Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czy otrzymałeś swój email z kodem aktywacyjnym ?
Akwarystyka - Forum Akwarystyczne Wodnego Swiata « Akwarystyka « Choroby « eutanazja, czyli traktujmy rybki po ludzku
Strony: 1 2 [3] 4 5
  Drukuj  
Autor Wątek: eutanazja, czyli traktujmy rybki po ludzku  (Przeczytany 25914 razy)
rafalkudlaty
Bywalec
****
Wiadomości: 401


« Odpowiedz #30 : Marzec 24, 2011, 13:05:51 »

mrs zauwaz, ze ja nie pisalem o rybkach tylko o zwierzetach, dokladniej chodzilo mi o psa... by naswietlic sprawe... przez krotki czas pracowalem w lecznicy zwierzat, (jako sprzedawca) i po tym co widzialem, w jaki sposob "nasz weterynarz" (jestem z malego miasteczka) usmierca zwierzeta, postanowilem, ze nigdy nie oddam psa, gdy przyjdzie mi go uspic. kilka lat temu bruno (owczarek niemiecki, ktory byl u nas w domu przez 15lat) stracil wzrok i stal sie niebezpieczny dla otoczenia (wraz ze mna w domu rodzinnym mieszka brat z rodzina, tak ze bylo troje malych dzieci w najblizszym otoczeniu psa). postawilem flache znajomemu misliwemu. bruno dostal pelna miche, w trakcie jedzenia lufa za ucho i przynajmniej wiem, ze odszedl w sposob na jaki zaslugiwal po 15latach wiernej sluzby (przynajmniej jest takie moje zdanie). przyznam szczerze, ze ryczalem jak male dziecko...
Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #31 : Marzec 24, 2011, 13:14:22 »

mrs zauwaz, ze ja nie pisalem o rybkach tylko o zwierzetach, dokladniej chodzilo mi o psa... by naswietlic sprawe... przez krotki czas pracowalem w lecznicy zwierzat, (jako sprzedawca) i po tym co widzialem, w jaki sposob "nasz weterynarz" (jestem z malego miasteczka) usmierca zwierzeta, postanowilem, ze nigdy nie oddam psa, gdy przyjdzie mi go uspic. kilka lat temu bruno (owczarek niemiecki, ktory byl u nas w domu przez 15lat) stracil wzrok i stal sie niebezpieczny dla otoczenia (wraz ze mna w domu rodzinnym mieszka brat z rodzina, tak ze bylo troje malych dzieci w najblizszym otoczeniu psa). postawilem flache znajomemu misliwemu. bruno dostal pelna miche, w trakcie jedzenia lufa za ucho i przynajmniej wiem, ze odszedl w sposob na jaki zaslugiwal po 15latach wiernej sluzby (przynajmniej jest takie moje zdanie). przyznam szczerze, ze ryczalem jak male dziecko...
Nikt nie twierdzi, że każdy weterynarz jest lekiem na całe zło. Najczęściej jednak jest to osoba ze sporą wiedzą, potrafiąca stwierdzić czy pies, kot czy cokolwiek innego, nadaje sie do odratowania.
Przykład psa jest niezbyt trafiony, miałeś go 15 lat więc o niego dbałeś natomiast starość, choroba, ryzyko pogryzienia domowników - czasami trzeba psa uśpić.
Nie neguje samej potrzeby usypiania chorych zwierząt, jak ma się jednak to wszystko do tego co napisałem wyżej?
Zapisane

rafalkudlaty
Bywalec
****
Wiadomości: 401


« Odpowiedz #32 : Marzec 24, 2011, 13:14:56 »

mrs zauwaz, ze ja nie pisalem o rybkach tylko o zwierzetach, dokladniej chodzilo mi o psa... by naswietlic sprawe... przez krotki czas pracowalem w lecznicy zwierzat, (jako sprzedawca) i po tym co widzialem, w jaki sposob "nasz weterynarz" (jestem z malego miasteczka) usmierca zwierzeta, postanowilem, ze nigdy nie oddam psa, gdy przyjdzie mi go uspic. kilka lat temu bruno (owczarek niemiecki, ktory byl u nas w domu przez 15lat) stracil wzrok i stal sie niebezpieczny dla otoczenia (wraz ze mna w domu rodzinnym mieszka brat z rodzina, tak ze bylo troje malych dzieci w najblizszym otoczeniu psa). postawilem flache znajomemu misliwemu. bruno dostal pelna miche, w trakcie jedzenia lufa za ucho i przynajmniej wiem, ze odszedl w sposob na jaki zaslugiwal po 15latach wiernej sluzby (przynajmniej jest takie moje zdanie). przyznam szczerze, ze ryczalem jak male dziecko...
ps. nie pisalem o metodach usmiercania rybek, tylko raczej o niestosownosci tego tematu (slowa humanizm i wszelkie pochodne tego slowa odnosze do relacji czlowiek - czlowiek)...


sorry narobil sie troche miszmasz...
Zastanawiające jest Wasze doświadczenie w uśmiercaniu ryb.
Dlaczego akurat Wy macie doświadczenie w zabijaniu chorych ryb a inni takowego nie mają?


1. nie moje doswiadczenie
2. ps. nie pisalem o metodach usmiercania rybek, tylko raczej o niestosownosci tego tematu (slowa humanizm i wszelkie pochodne tego slowa odnosze do relacji czlowiek - czlowiek)... nie lubie popadania w skrajnosci
3. przyklad psa pokazuje sposob szybkiego, zdecydowanego, bez zbytniego okrucienstwa zabicia zwierzecia (w moim rozumieniu)
4. nie chcialbym drazyc tematu, gdyz jak napisalem wczesniej jest on dla mnie absurdalny...
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2011, 13:22:26 wysłane przez rafalkudlaty » Zapisane

ducze
WhiteWater
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1254



WWW
« Odpowiedz #33 : Marzec 24, 2011, 13:18:22 »

mrs, wiadomo, że większość postów o chorobach na forach wszelakich to głównie wynik braku odpowiedniego podejścia do akwarystyki. Jednak nie tylko. Problem chorób (w tym tych niewyleczalnych) występuje również u akwarystów z wiedzą, doświadczeniem i odpowiednim podejściem. Choćby wśród ryb z odłowu zdarzają się różne przypadłości. Także ryby sklepowe często są tak osłabione, że niezależnie od idealnych u nas warunków jakaś zaraz się pojawia.

Sam od kiedy wróciłem do akwarystyki miałem raz ospę na kilku kupnych rybach i nic poza tym. Ale to też trochę przypadek, że odławiane ryby dostawałem czyste i bez żadnej kwarantanny nic się nie działo. Myślę, że np Drago jakieś tam doświadczenie z chorobami ryb ma, mimo że raczej nikt mu nie zarzuci, że nie jest Akwarystą przez duże A.

Dlatego nie generalizowałbym tak i unikał tak jednoznacznych ocen. Ale to moje zdanie a na własnej skórze przekonałem się, że jesteś dość porywczy w wyrażaniu poglądów Wink

PS. Prośba do modów. Dajcie tej dyskusji się rozwijać bez ingerencji z zewnątrz. Bo temat jest ciekawy i ogólnie wszystko trzyma się tytułu wątku (a że niekoniecznie pierwszego postu to niewielki problem Smiley

ps. nie pisalem o metodach usmiercania rybek, tylko raczej o niestosownosci tego tematu (slowa humanizm i wszelkie pochodne tego slowa odnosze do relacji czlowiek - czlowiek)...
Ale podejście do zwierząt jest dość dobrą miarą naszego człowieczeństwa. Dlatego ja tam nie widzę wielkiej sprzeczności w nawoływaniu o "ludzkie" traktowanie zwierzaków. Nie ma co się wgłębiać w semantykę humanizmów czy innych humanitaryzmów, skoro każdy wie o co chodzi Smiley
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2011, 13:22:42 wysłane przez ducze » Zapisane

maksionek
Zainteresowany
**
Wiadomości: 129


« Odpowiedz #34 : Marzec 24, 2011, 13:24:45 »

P.S. sądząc z ilości odsłon i wpisów do obu wątków oraz na innych forach w Polsce i za granicą, to bardzo wielu akwarystów czuje, że ma z tym problemy i szuka rozwiązań (wystarczy wpisać po polsku i po angielsku w Googlu).
Oczywiście ludzie się różnią stopniem wrażliwości i podejściem do tematu eutanazji chorych zwierząt, ale to już inny temat, którego ten wątek w zasadzie nie obejmuje.
To nie są akwaryści, to ludzie Twojego pokroju.
Nie obrażaj akwarystów.

Wątki tego typu świadczą przede wszystkim o niewiedzy ludzi posiadających ryby. Celowo piszę "posiadających" bo z akwarystyką nie mają oni nic wspólnego.
W zadbanych zbiornikach problem chorób praktycznie nie występuje, inaczej rzecz się ma w przerybionych bańkach, zbyt małych zbiornikach względem ryb czy nieodpowiedniej obsadzie powodującej stres i choroby niektórych, zwykle słabszych ryb.
Problem chorób ryb akwariowych to głównie wina ludzi którzy chcą być akwarystami a swoje akwarium traktują jak zabawkę. Choroby ryb to nie jedno z wielu zagadnień akwarystycznych nad którymi należy się pochylać i zastanawiać, to problem który ludzie sprowadzają sami na siebie poprzez swoją ignorancję  i niewiedze natomiast ogrom postów o sposobie ich zabijania to przykra ich konsekwencja.
Niestety, akwarystyka to już nie jest i nigdy nie będzie a ludzie tacy jak Ty – zapewniam Cie – dla mnie i dla wielu akwarystów – to smutny margines który najlepiej przemilczeć i zamieść pod dywan.
Tyle z mojej strony.



Szanowny Panie,
Dość już mam tych chamskich uwag pod moim adresem, proszę jeszcze raz, żeby się Pan ode mnie odczepił. Zwracam uwagę, ze od pewnego czasu zajmuje się Pan mną, a nie tematem wątku.

Jeśli nie chce Pan zrozumieć, ze choroby wśród ryb zdarzają się z podobnych powodów, co u innych zwierząt i u ludzi (czyli genetyki, zakażeń itp.), to pewnie nikt Panu tego nie zdoła wytłumaczyć.

Mam nadzieję, że kiedy Pan sam zachoruje następnym razem (czego Panu nie życzę) - doktor nie zwymyśla Pana od ignorantów niegodnych uwagi i nie poradzi Panu, żeby Pan zmienił mieszkanie na mniej zaludnione lub zmienił obsadę mieszkania i nie zawracał mu głowy chorobami, które u normalnych ludzi się nie zdarzają. Cheesy

Pozdrawiam

Zapisane
rafalkudlaty
Bywalec
****
Wiadomości: 401


« Odpowiedz #35 : Marzec 24, 2011, 13:28:12 »

ducze to bedzie ostatni moj post w tym temacie. rozumiem Cie jak najbardziej, ale zwroc uwage jak wiele czasu i kontrowersji wzbudza temat sposobu usmiercenia rybki, a jednoczesnie w ilu krajach Europy zalegalizowana jest aborcja, czy eutanazja. nie popadajmy w skrajnosci. z jednej strony mowimy o stresie u rybki, a z drugiej... robimy skrobanke. koniec mojego wkladu w ten tamat Smiley
Zapisane

ducze
WhiteWater
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1254



WWW
« Odpowiedz #36 : Marzec 24, 2011, 13:50:09 »

ducze to bedzie ostatni moj post w tym temacie. rozumiem Cie jak najbardziej, ale zwroc uwage jak wiele czasu i kontrowersji wzbudza temat sposobu usmiercenia rybki, a jednoczesnie w ilu krajach Europy zalegalizowana jest aborcja, czy eutanazja. nie popadajmy w skrajnosci. z jednej strony mowimy o stresie u rybki, a z drugiej... robimy skrobanke. koniec mojego wkladu w ten tamat Smiley
Jak dla mnie ma się to jak przysłowiowy piernik do przysłowiowego wiatraka Wink Ja popieram aborcję na żądanie (oczywiście w sensownej granicy wieku płodu), eutanazję na uzasadnione medycznie żądanie pacjenta i do tego in vitro też Wink A znęcania się nad zwierzętami nie popieram. Ale to juz taki offtop, że sam bym się ocenzurował, ale jakoś ogólnie często nie mogę się powstrzymać przed pisaniem nie na temat Wink

PS. zresztą to forum akwariowe, więc nie wiem dlaczego mielibyśmy rozmawiać o zbawianiu świata i innych aborcjach. A uśmiercanie i choroby ryb (w tym etyczny aspekt tego faktu) jak najbardziej z akwarystycznego punktu widzenia jest ważny.
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2011, 13:52:32 wysłane przez ducze » Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #37 : Marzec 24, 2011, 16:53:44 »

mrs, wiadomo, że większość postów o chorobach na forach wszelakich to głównie wynik braku odpowiedniego podejścia do akwarystyki. Jednak nie tylko. Problem chorób (w tym tych niewyleczalnych) występuje również u akwarystów z wiedzą, doświadczeniem i odpowiednim podejściem. Choćby wśród ryb z odłowu zdarzają się różne przypadłości. Także ryby sklepowe często są tak osłabione, że niezależnie od idealnych u nas warunków jakaś zaraz się pojawia.

Sam od kiedy wróciłem do akwarystyki miałem raz ospę na kilku kupnych rybach i nic poza tym. Ale to też trochę przypadek, że odławiane ryby dostawałem czyste i bez żadnej kwarantanny nic się nie działo. Myślę, że np Drago jakieś tam doświadczenie z chorobami ryb ma, mimo że raczej nikt mu nie zarzuci, że nie jest Akwarystą przez duże A.
Ducze, ryby z odłowu to inna bajka, podobnie jak osłabione ryby dostępne w sklepach akwarystycznych u których przy transporcie i wpuszczeniu do nowego środowiska wodnego może rozwinąć się choroba, to powiedzmy 10-20% ogólnych zachorowań w naszych akwariach.
O ile w/w możliwość zachorowania, szczególnie u ryb z odłowu, jest w granicach tolerancji akwarystów (przecież nie mamy pewności na co trafimy) to mimo wszystko większość zachorowań to brak elementarnej wiedzy z zakresu hodowli ryb. Zobacz jakie najczęściej pojawiają się wątki:
- pomocy - mój welon ciężko oddycha,
- pomocy - chory neon,
- pomocy, ryba nie chce jeść,
Zwykle to zbiorniki albo bardzo przerybione albo źle dobrana obsada albo wiele innych uchybień które nie powinny sie pojawić.
Ciebie nie przeraża doświadczenie niektórych użytkowników forum w uśmiercaniu ryb?
Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie kupuje ryby tylko po to by się nad nimi pastwić.

Dlatego nie generalizowałbym tak i unikał tak jednoznacznych ocen. Ale to moje zdanie a na własnej skórze przekonałem się, że jesteś dość porywczy w wyrażaniu poglądów Wink
Oj, nie pozostawałeś dłużny Smiley
Z sentymentem wspominam pewien wątek Smiley

ducze to bedzie ostatni moj post w tym temacie. rozumiem Cie jak najbardziej, ale zwroc uwage jak wiele czasu i kontrowersji wzbudza temat sposobu usmiercenia rybki, a jednoczesnie w ilu krajach Europy zalegalizowana jest aborcja, czy eutanazja. nie popadajmy w skrajnosci. z jednej strony mowimy o stresie u rybki, a z drugiej... robimy skrobanke. koniec mojego wkladu w ten tamat Smiley
Nie obraź się kolego ale Twoje ostatnie argumenty są po prostu dziecinne.
Nikt w tym wątku nie poruszył ani raz kwestii stresu u ryby.
Aborcję i eutanazje popieram jak najbardziej ale jak to ma się do tego wątku?
Po wywodach na temat owczarka wylatujesz z aborcją...

Żeby nie było, że się czepiam.
1.Wasze doświadczenie w zabijaniu chorych ryb jest powalające.
2.Założeniem wątku było podzielenie się smutnego autora jakże innowacyjną metodą uśmiercania ryb za pomocą magicznego olejku. Ów cudowna metoda pozwala na bezbolesne zabicie ryb - jak twierdzą jankesi, niestety do tej chwili nie dowiedzieliśmy się jaką dawke magii należy podac by zabicie ryby można nazwac humanitarnym, nie wiemy też jak szybko trwa zabijanie ryby. Nie wiemy nic za wyjątkiem tego, że magiczny olejek jest cudowny.
3. Raz jeszcze gorąco zachęcam do rozwijania swoich akwarystycznych pasji, jestem przekonany, że proporcjonalnie do wzrostu wiedzy akwarystycznej będzie malała wiedza z zakresu humanitarnego zabijania.


Zapisane

maksionek
Zainteresowany
**
Wiadomości: 129


« Odpowiedz #38 : Marzec 24, 2011, 18:08:27 »



Żeby nie było, że się czepiam.
1.Wasze doświadczenie w zabijaniu chorych ryb jest powalające.
2.Założeniem wątku było podzielenie się smutnego autora jakże innowacyjną metodą uśmiercania ryb za pomocą magicznego olejku. Ów cudowna metoda pozwala na bezbolesne zabicie ryb - jak twierdzą jankesi, niestety do tej chwili nie dowiedzieliśmy się jaką dawke magii należy podac by zabicie ryby można nazwac humanitarnym, nie wiemy też jak szybko trwa zabijanie ryby. Nie wiemy nic za wyjątkiem tego, że magiczny olejek jest cudowny.
3. Raz jeszcze gorąco zachęcam do rozwijania swoich akwarystycznych pasji, jestem przekonany, że proporcjonalnie do wzrostu wiedzy akwarystycznej będzie malała wiedza z zakresu humanitarnego zabijania.



Nie będę komentował złośliwych napaści na innych kolegów, chociaż im współczuję Wink

co do mnie:
Ad 1.) jako odniesienie do osób, anie do sprawy - też nie da się sensownie skomentować Wink (bez wzajemnego obrażania , więc nie będę tego robił)

Ad.2) (wcale nie jestem smutny, wręcz przeciwnie Smiley, ale złośliwcom trudno się o tym przekonać);
do rzeczy: a) metoda z olejkiem nie jest innowacyjna, chyba że na naszym forum i nigdzie nie powiedzialem inaczej, b) w USA mieszkają nie tylko jankesi (od czasu wojny domowej), rzeczywiście twierdzi się, że jest bezbolesna (nawiasem mówiąc olejek ten jest znany od bardzo dawna jako srodek znieczulajacy w stomatologii, teraz wyparty przez nowoczesne preparaty)
c) gdyby Szanowny Adwersarz zainteresował się bardziej tym, co piszę, a nie mną osobiście, to zauważyłby, że podałem linki do tekstów z dokładnym opisem metody, zaoferowalem tłumaczenie na polski chętnym oraz wysłałem opis przez wiadomości zainteresowanym, którzy o to poprosili - znowu się Pan kompletnie mija z prawdą

Ad.3.) patrz ad.1) Cheesy

Pozdrawiam
(i wyrażam nadzieję, ze już nie będę musiał więcej prostować nieprawdziwych stwierdzeń o moich wpisach lub czytać Pana niepochlebne opinie o moim braku wiedzy i innych niedostatkach intelektualnych, chyba muszę też podziękować, że nie nazywa mnie Pan po prostu idiotą, chociaż to pewnie ciśnie się Panu na usta Cheesy)
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2011, 21:20:48 wysłane przez maksionek » Zapisane
akwarystycznie
Stały użytkownik
***
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 333


« Odpowiedz #39 : Marzec 24, 2011, 18:42:27 »

Sorka, że przeszkodzę w energicznej konwersacji, ale jeśli ryba jest chora nieuleczalnie lub po prostu zdycha już, ale proces ten się "wlecze" to czy nie lepiej skrócić męczarnie? Ja osobiście wkładam taką rybkę do lodu. Śmierć trwa kilka sekund, więc myślę, że to dobry sposób. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że być może nie jest on najlepszy. W każdym razie nie jest zbyt wygodny, gdyż nie zawsze mam garść lodu pod ręką. Mimo wszystko moje zdanie jest następujące: Lepiej skrócić męczarnie, oczywiście tylko w wypadku, gdy jesteśmy pewni!" Smiley
Zapisane

The only place where success comes before work is in the dictionary.
("Jedyne miejsce gdzie sukces przychodzi przed pracą jest w słowniku" - angielskim)
maksionek
Zainteresowany
**
Wiadomości: 129


« Odpowiedz #40 : Marzec 24, 2011, 18:59:15 »

Sorka, że przeszkodzę w energicznej konwersacji, ale jeśli ryba jest chora nieuleczalnie lub po prostu zdycha już, ale proces ten się "wlecze" to czy nie lepiej skrócić męczarnie? Ja osobiście wkładam taką rybkę do lodu. Śmierć trwa kilka sekund, więc myślę, że to dobry sposób. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że być może nie jest on najlepszy. W każdym razie nie jest zbyt wygodny, gdyż nie zawsze mam garść lodu pod ręką. Mimo wszystko moje zdanie jest następujące: Lepiej skrócić męczarnie, oczywiście tylko w wypadku, gdy jesteśmy pewni!" Smiley


Hej,
Nie przeszkadzasz, przeciwnie - to ulga wrócić do tematu Smiley

Niestety, muszę powiedzieć, ze metoda przez Ciebie wybrana jest zdecydowanie odrzucana w obu raportach (AVMA i UE), ponieważ, może wbrew pozorom, powoduje śmierć w przewlekłych bólach.

Pozdrawiam


Zapisane
akwarystycznie
Stały użytkownik
***
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 333


« Odpowiedz #41 : Marzec 24, 2011, 19:02:30 »

Dzięki, że powiedziałeś, bo miałam co do tego wątpliwości. To jaką ty metodę proponujesz zamiast tego?
Zapisane

The only place where success comes before work is in the dictionary.
("Jedyne miejsce gdzie sukces przychodzi przed pracą jest w słowniku" - angielskim)
ducze
WhiteWater
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1254



WWW
« Odpowiedz #42 : Marzec 24, 2011, 19:07:57 »

Dzięki, że powiedziałeś, bo miałam co do tego wątpliwości. To jaką ty metodę proponujesz zamiast tego?
Nie przeginaj... przecież cały wątek jest o tym jaką metodę proponuje maksionek...
Zapisane

akwarystycznie
Stały użytkownik
***
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 333


« Odpowiedz #43 : Marzec 24, 2011, 19:12:03 »

Tak, ale mi chodziło o różne metody. Przejęzyczenie, sorka. Smiley)
Zapisane

The only place where success comes before work is in the dictionary.
("Jedyne miejsce gdzie sukces przychodzi przed pracą jest w słowniku" - angielskim)
oloix
Stały użytkownik
***
Wiadomości: 205


« Odpowiedz #44 : Marzec 24, 2011, 19:57:56 »

Stres u rybki... yyy ok mówcie co chcecie.
Rozumiem, że są choroby których nie da się wyleczyć wtedy można się posunąć do zabicia rybki ale takie choroby występują rzadko. Jeśli ktoś zabija rybkę bo ma jakąś chorobę o której nie mamy zielonego pojęcia to coś jest nie tak... Nie chce się z nikogo śmiać czy wytykać palcami że robi tak a nie inaczej, każdy ma swoja mentalność i sposób myślenia. My jako pewna społeczność powinniśmy pomagać i uświadamiać amatorom że choroby można leczyć.
Ktoś powiedział ze w zadbanym akwarium nie pojawiają się choroby a ktoś kto nie dba o akwarium nie jest akwarystą. Ja dbam o moje akwarium a mimo tego miałem przypadek choroby której nie mogłem wyleczyć. Świnia to też zwierze, też czuje no nie ? a mimo tego większość z nas dziś na śniadanie zjadła taki kawałek świni  na chlebie posmarowanym masłem i czy macie z tego powodu wyrzuty sumienia. Po to byś TY mógł się najeść zginęła bezbronna różowa świnka.
 Ale to tylko moje zdanie.
Humanitarny- mający na uwadze dobro człowieka ( w tym przypadku ryby) Ciekawe jest to że dużo osób ma swoje sposoby. Nie wiem czy nie lepiej zostawić rybkę w spokoju w oddzielnym akwarium do tej naturalnej śmierci... A jeśli występują choroby to może warto się zastanowić czy to co robimy z akwarium jest dobre i czy ryby czują się tam dobrze ?  To ze rybka w 2 L kuli choruje to chyba normalne....
« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2011, 20:14:16 wysłane przez oloix » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5
  Drukuj  
 
Skocz do: