Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czy otrzymałeś swój email z kodem aktywacyjnym ?
Strony: 1 ... 8 9 [10] 11 12 ... 76
  Drukuj  
Autor Wątek: rybki dla początkujących  (Przeczytany 291411 razy)
darks86
Nowy
*
Wiadomości: 34


« Odpowiedz #135 : Listopad 23, 2006, 16:36:35 »

Brzanki sumatrzańskie miałem, więc wiem, co piszę. Co do pawiookich - kumple je mieli. Akwa 250L okazało się za małe dla wyłącznie 2 osobników. Bez takich sarkastycznych skrajności bym prosił...

Książek sporo przeglądałem, sęk w tym, że często podane tam informacje są delikatnie mówiąc - z tyłka wzięte. Spotkałem m.in. 2 publikacje, gdzie podano np. temp. dla Innesa: od 24 do 28 stopni :/ Zanim więc zaufam jakiejś książce, to wolę sprawdzić także w innych. Jestem w trakcie studiowania opisów z tej strony, więc link był zbyteczny :> W zasadzie największy problem przy doborze pielęgnicowatych, to ich dostępność. Akary swego czasu przez rok nigdzie nie mogłem znaleźć, a niby taki popularny gatunek... Skłaniam się ku zebrom. Jak wynajde jakieś interesujące mnie gatunki, to wrzucę konkretny juz wobec nich temat. Pozdr. i dzięki za wszelkie odpowiedzi (nawet te krytyczne oraz te, które mnie bawią)

EDIT: No i jest przykład tego jak wiedza książkowa może różnić się od praktyki.

Pyszczak złocisty: "Agresywny i zaczepny, samiec walczy o rewir, niszczy rośliny i kopie w podłożu. Może też atakować samicę - obskubywać jej płetwy a nawet zabić." "Polecany dla: Zaawansowanego". A teraz praktyka:
Pierwsze akwa człowieka, który zaraził mnie akwarystyką składało się z pyszczaków złocistych (około 8 sztuk) + jakieś 40 neonek. Pyszczaki nigdy nie atakowały ani mniejszych od siebie neonów, ani też nie walczyły wzajemnie ze sobą. Co więcej - rozmnażały się w tym ogólnym akwa (jakieś 300L), na tyle skutecznie, że musiał zacząć je wysprzedawać. Później dowiedziałem się od paru innych akwarystów z mojego miasta, że byli świadkami podobnych zdarzeń. Dlatego czasem wolę ufać temu, co widzę czy też temu, czego doświadczyłem, niż temu, co ktoś napisał w jednej z tysięcy książek Wink
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2006, 17:00:57 wysłane przez darks86 » Zapisane
lukas
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3050


into U'r eyes my face remains


« Odpowiedz #136 : Listopad 23, 2006, 20:02:58 »

Brzanki sumatrzańskie miałem, więc wiem, co piszę.
chyba nie myślimy o tych samych rybach. ja tez miałem te brzanki i z pewnością były bardzo ruchliwe i energiczne
 
Cytuj
Książek sporo przeglądałem, sęk w tym, że często podane tam informacje są delikatnie mówiąc - z tyłka wzięte
.
niestety trzeba umieć oddzielić literaturę poważną od chłamu, którym teraz jest nasz rynek zasypany (a o internecie już nie wspominając bo tam to dopiero mozna sobie dziwów poczytać)

Cytuj
Pozdr. i dzięki za wszelkie odpowiedzi (nawet te krytyczne oraz te, które mnie bawią)
wzajemnie

Cytuj
Pierwsze akwa człowieka, który zaraził mnie akwarystyką składało się z pyszczaków złocistych (około 8 sztuk) + jakieś 40 neonek
naprawdę uważasz że ta obsada była ok ?
Zapisane

darks86
Nowy
*
Wiadomości: 34


« Odpowiedz #137 : Listopad 23, 2006, 21:49:04 »

Tak, uważam, że obsada była ok, skoro miał ten zestaw przez parę ładnych lat, ani razu żadnych chorób, akwarium idealnie zadbane (zresztą sam skierował się o pomoc do fachowców). Ryby idealnie ze sobą współgrały, akwa zawsze czyste, zadbane. Co więcej - pyszczaki się rozmnażały, czyli warunki miały odpowiednie. Dodam, że neony nie "znikały", były ślicznie wybarwione.  Jest takie powiedzenie:

"Jeśli fakty przeczą teorii - zmień teorię". Jeśli czegoś nie doświadczyłem, to ok, mogę oprzeć się na wiedzy teoretycznej. Jeśli jednak ktoś, ktoś znacznie lepiej znający się na temacie niż ja jawnie otwiera przede mną przykłady praktyczne, to sorry, ale z przymrużeniem oka traktuję teoretyczne mity...

Aha, co do brzanek - widać trafiają się rybki o różnej naturze. No cóż, sumatrzańskie miałem tylko raz i na dodatek nie miałem tego jak porównać wśród większej ilości akwarystów. Więc może tak: w moim akwa nie były to ruchliwe rybki (np. w porównaniu do brzanki brokatowej - oba gatunki miałem jednocześnie w tym samym akwa). Znoszę jednak teorię, że tak jest zawsze (skoro tyle osób twierdzi inaczej, to znaczy, że mój przypadek mógł być wyjątkiem, a nie odwrotnie).
« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2006, 21:52:41 wysłane przez darks86 » Zapisane
bakuMGK
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1564


Akwarystyka-hobby na całe życie.


« Odpowiedz #138 : Listopad 24, 2006, 15:04:49 »

widac ze nikt cie nie przekona.. po prostu osmieszasz sie swoimi teoriami..jezeli masz takie uklady w akwa to gratuluje szczecia (jezeli to zyje) i glupoty (ze tak zrobiles).. napisze jedno: "Fantazja,fantazja, bo fantazja jest od tego.." to obrazuje twoje teorie..
Zapisane

8317910

Seboos
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3624



WWW
« Odpowiedz #139 : Listopad 24, 2006, 15:22:49 »

Baku ... mnie juz korciło coby odpisac ... ale bez sensu.
Dzieki koledze to przynajmniej jakaś ostra dysputa się wywiązała.
Fakt kolega potrafi bronić swoich racji i o to chodzi na forum.
Ja się też nie zgadzam i mam nadzięję że ktoś kto będzie się chciał czegoś dowiedzieć odpowiednio przefiltruje sobie informacje.
Zapisane

darks86
Nowy
*
Wiadomości: 34


« Odpowiedz #140 : Listopad 24, 2006, 16:35:46 »

Czy jeśli jeśli ktoś napisze w książce, że bojowniki jest rybą typowo stadną i spokojną, a potem 100 innych osób poprze tą teorię, to czy stanie się ona wyznacznikiem ?


Co do brzanek, muszę wprowadzić poprawkę, co do tego, co napisałem. Dzisiaj zrobiłem spacer po zoologach mojego miasta i doszedłem do wniosku - małe brzanki sumatrzańskie (a takie właśnie miałem: 3-4  cm) są mało ruchliwe. Jednak w jednym ze sklepów natknąłem się na akwa wystawowe ze stałą obsadą. Tam pływało stadko całkowicie już wyrośniętych brzanek. I faktycznie okazało się, że każda z tych ryb jest bardzo ruchliwa. No cóż, brzanki miałem tylko rok, stąd ta pomyłka.

Co do pyszczaków zdania nie zmienię - dzisiaj widziałem podobne akwa (też wystawowe) - ryby nadzwyczaj spokojne. Mowa o złocistym oraz tej jego niebieskiej odmianie (niestety, nie pamiętam łacińskiej nazwy). Sam miałem kiedyś jednego z pyszczaków (ale jakaś inna odmiana) na przetrzymaniu (kumpel musiał się jednego pozbyć na pewien czas, bo tarło robił). Pływał w zbiorniku ogólnym z 4 niewielkimi welonami welonami + 3 kiryskami. Żadnej z tych ryb nawet nie próbował atakować. Nie mam pojęcia skąd te teorie o agresji pyszczków oraz trudności ich hodowli...


Wracając jednak do tematu - moje miasto przez 5 lat się nie zmieniło: nadal nie ma zeber. Wszędzie Meeki, barwniaki czerwonobrzuche, względnie akara centkowana czy barwniak thomasa. W jednym sklepie spotkałem też małe pielęgnice miodowe - po 20 zł sztuka, co uważam, za żart... Chociaż nastawiłem się na pielęgnice, to dziś w oko wpadł mi inny gatunek, o którym mało co wiem: molinezja balonowa. Rybka znacznie mniejsza od klasycznej molinezji, niestety też mniej ruchliwa. Teraz moje wątpliwości:

Jak przebiega jej rozmnażanie ? Czy to taka "hodowlana krzyżówka" jak zmienniak merigold (około 60% narybku zdycha po pierwszym dniu życia, a większość pozostałych wraca do odmiany wyjściowej) lub tez mieczyk lirogon (w zasadzie niezdolne do rozpłodu) Huh Na jednych stronach piszą, że tą błędnie wyhodowana odmiana, która w zasadzie nie ma racji dalszego bytu w akwa. Na innej stronie napisano inaczej - że to normalny gatunek, dorastający do 15 cm  Huh   Sam już nie wiem, nadal szukam w sieci informacji. Nie zależy mi na chorych udziwnieniach typu przeźroczka indyjska z jaskrawokolorowymi barwnikami :/

Znalazłem kilka sprzecznych ze sobą informacji i prosiłbym o naprowadzenie na właściwy tor. Otóż:

- czy poprzez skrócony kręgosłup u molinezji balonowej z czasem dochodzi do jego nadmiernego wypaczenia ?
- jedni piszą, że po rozmnożeniu część z nich wraca do formy klasycznej, inni komentują, że tego w ogóle rozmnożyć się nie da, a jeszcze inni deklarują się, że prowadzą regularną hodowlę na małą skalę... Jak to jest naprawdę ?
- jak z podatnością na choroby tego gatunku ? Dla przykładu: miałem kiedyś wolony miranda (kapturek) i były znacznie mniej odporne niż klasyczna złoto-pomarańczowa odmiana.
- jest to gatunek postały na skutek długiej hodowli i krzyżówek w dziwnych warunkach, czy też na skutek zmiań w DNA ?

Z góry dzięki wszystkim obeznanym w temacie. Przy google juz wysiadam :/
« Ostatnia zmiana: Listopad 24, 2006, 16:50:35 wysłane przez darks86 » Zapisane
lukas
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3050


into U'r eyes my face remains


« Odpowiedz #141 : Listopad 25, 2006, 01:02:45 »

Co do pyszczaków zdania nie zmienię - dzisiaj widziałem podobne akwa (też wystawowe) - ryby nadzwyczaj spokojne. Mowa o złocistym oraz tej jego niebieskiej odmianie (niestety, nie pamiętam łacińskiej nazwy). Sam miałem kiedyś jednego z pyszczaków (ale jakaś inna odmiana) na przetrzymaniu (kumpel musiał się jednego pozbyć na pewien czas, bo tarło robił). Pływał w zbiorniku ogólnym z 4 niewielkimi welonami welonami + 3 kiryskami. Żadnej z tych ryb nawet nie próbował atakować. Nie mam pojęcia skąd te teorie o agresji pyszczków oraz trudności ich hodowli...
skończmy już ten temat. znamy twoje zdanie, ale lepiej byłoby żeby młodzi adepci akwarystki nie czytali takich postów


Cytuj
w oko wpadł mi inny gatunek, o którym mało co wiem: molinezja balonowa. Rybka znacznie mniejsza od klasycznej molinezji, niestety też mniej ruchliwa. Teraz moje wątpliwości:

Jak przebiega jej rozmnażanie ?
bez większych trudności się rozmnaża. choć jest delikatniejsza od prawdziwych gatunków. proponuje dodawać soli do wody i generalnie traktować tak jak velifery (prawdopodobnie to one były materiałem wyjściowych w hodowli tej odmiany). Podawać też dużo pokarmu roślinnego. Molinezja balonowa powstała prawdopodobnie na drodze hybrydyzacji i hodowli selektywnej.
Zmiany w DNA ? ale co masz na myśli ?

Cytuj
Czy to taka "hodowlana krzyżówka" jak zmienniak merigold (około 60% narybku zdycha po pierwszym dniu życia, a większość pozostałych wraca do odmiany wyjściowej)

jeśli myślimy o Xiphophorus maculatus 'marigold', to chyba to stwierdzenie jest nieco przesadzone. Spróbuj je rozmnożyć, a sam zobaczysz.

Cytuj
lub tez mieczyk lirogon (w zasadzie niezdolne do rozpłodu)
te ryby są płodne, tylko trzeba starannie dobierać samce. Samce z przerośniętym gonopodium nie są w stanie go użyć, to tez zapłodnienie jest niemożliwe. Osiągają one rozmiary normalnych mieczyków, jednak są delikatniejsze i bardziej podatne na choroby

Cytuj
Dla przykładu: miałem kiedyś wolony miranda (kapturek)
raczej oranda
Zapisane

darks86
Nowy
*
Wiadomości: 34


« Odpowiedz #142 : Listopad 25, 2006, 01:46:54 »

Dzięki za parę poprawek. Co do molinezji balonowej - na jednej ze stron wyczytałem, że odmiana ta powstała na skutek sztucznego przykracania kręgosłupa (nie mam jednak pojęcia jak to jest wykonalne). Na konkurencyjnym forum paręnaście osób określiło tą odmianę jako "chorego mutanta", który z racji swojej budowy będzie chorował i stosunkowo szybko padnie. Zmiany w DNA - parę osób napisało iż okazy do hodowli postawały na skutek ingerencji medycznej hodowców (wstrzykiwanie "czegoś"). Za grosz pojęcia nie mam ile w tym prawdy, stąd owe wątpliwości.
Zapisane
lukas
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3050


into U'r eyes my face remains


« Odpowiedz #143 : Listopad 26, 2006, 00:34:50 »

Dzięki za parę poprawek.
ależ proszę uprzejmie
Cytuj
Co do molinezji balonowej - na jednej ze stron wyczytałem, że odmiana ta powstała na skutek sztucznego przykracania kręgosłupa (nie mam jednak pojęcia jak to jest wykonalne).
ja też nie mam pojęcia, bo niby jak możnaby rybie skrócić kręgosłup nie zabijając jej - powiedzmy sobie szczerze - to kompletna bzdura
Cytuj
Na konkurencyjnym forum paręnaście osób określiło tą odmianę jako "chorego mutanta", który z racji swojej budowy będzie chorował i stosunkowo szybko padnie.
mutant - w zasadzie tak, ale czemu od razu "chory" ? W zasadzie większość ryb hodowlanych w akwariach to mutanty, czyli osobniki wykazujące cechy niewłaściwe danemu gatunkowi (chodzi o wielkość płetw, ubarwienie, czy kształt ciała - to wszystko to swoiste mutacje). Hodowla selektywna prowadząca do wyodrębnienia nowej odmiany bardzo często korzysta z naturalnych mutacji. Kiedyś w miocie zwykłej molinezji pojawiło sie młode (lub ich kilka) z krótszym niż normalnie kręgosłupem. W naturze takie maluchy jako mniej zwinne zostałyby pożarte, natomiast hodowca zabrał te młode i otaczając szczególna opieką wychował. Krzyżując je ze sobą uzyskiwał wśród potomstwa coraz większy odsetek mutantów, a do dalszej hodowli wybierał rybki u których deformacja kręgosłupa była największa. na tej zasadzie powstają wszystkie odmiany i formy hodowlane. Nie ma tu miejsca na skomplikowane zabiegi chirurgiczne, tajemnicze zastrzyki, "zmiany w DNA", itp.
Oczywiście niektóre gatunki ryb są od dawien dawna stosowane w laboratoriach jako zwierzęta doświadczalne, np. danio pręgowany. W przypadku tego gatunku faktycznie istnieje czerwona odmiana, która została wyhodowana na drodze inżynierii genetycznej, jednak na konkretne potrzeby. Czerwone danio pręgowane są rybami użytkowymi stosowanymi w monitoringu zanieczyszczeń chemicznych akwenów wodnych i  raczej przypadkowo przeniknęły do akwarystyki. Inżynieria genetyczna to dyscyplina pochłaniająca duże ilości pieniędzy i myślę że jeszcze długo nie będzie na to stać hodowców ryb ozdobnych.
Cytuj
Zmiany w DNA - parę osób napisało iż okazy do hodowli postawały na skutek ingerencji medycznej hodowców (wstrzykiwanie "czegoś"). Za grosz pojęcia nie mam ile w tym prawdy, stąd owe wątpliwości.
takie głupoty piszą ludzie którzy nie mają za grosz pojęcia o czym mówią. cos gdzieś kiedyś usłyszeli ale nie do końca, a potem wzajemnie się nakręcając wypisują bzdury. ot uroki internetu.

PS: Chyba odchodzimy od tematu wątku
Zapisane

Miranda
Nevada
Nowy
*
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 22


« Odpowiedz #144 : Grudzień 03, 2006, 12:58:40 »

ja może wrócę, nawiązując jednocześnie do rozmowy o rybich anomaliach.

W wakacje koleżanka przyniosła mi dwie ryby, którymi nie mogła się zajmować, były to brzanki sumatrzańskie - jedna była zwyczajna, paskowana, druga albinotyczna  z dziwnie ukształtowanym pyskiem --> jak u pielęgnicy papuziej, wiecie jaki to?

W każdym razie od początku widziałam różnice między nimi. Ta albinoska cały czas miała obniżoną kondycję, pobierała powietrze z powierzchni, częściej zaszywała się w zaroślach, nie była tak aktywna... i teraz umarła.

Brzanki są świetne, ale zmienione rybki nie nadają się dla początkujących...
Zapisane

odkąd pamiętam, zawsze chciałem oddychać. Nikt mi nie powiedział, że oddechem może byc tyle problemów. Najogrsze były ćmy unoszące się w mojej głowie już po fakcie.
młody89
młody89
Stały użytkownik
***
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 240


Moja Ulubiona rybcia !!!


WWW
« Odpowiedz #145 : Grudzień 15, 2006, 13:54:01 »

Witam! Wink
Jestem tu nowy! Mam swoje pierwsze akwa i jeszcze dużo musze sie nauczyc!  Roll Eyes
Mam problem z glonojadami! Kupiłem 6szt glonojadów ok5-6cm dla mnie wszystki są takie same tylko jedna jest bardzo czarna a reszta jaśniejsze. Jak odrużnic ich płec?? Czy nie sa za małe do odrużniania płci?? Ile musz miec żeby mogły przystąpic do tarła?? To są moje ulubione rybki i dlatego prosze was o pomoc w rozróżnieniu ich i odp na moje pytania.
pozdrawiam młody89  papa
Zapisane

akwa:
8L parapeciak
63L krewetkarium w trakcie zakładania
200 L sprzedane
112 L na sprzedaż
Andrij
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1223



WWW
« Odpowiedz #146 : Grudzień 15, 2006, 14:14:53 »

Płeć idzie rozpoznać po tym że samiec ma wąsy a samica ich nie ma. Jeśli widzisz ze któremuś wąsy rosną to to jest samiec.  Wink
Zapisane

GG: 2202940
Strona klubu w którym gram: www.blekitnipiersciecj.futbolowo.pl

młody89
młody89
Stały użytkownik
***
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 240


Moja Ulubiona rybcia !!!


WWW
« Odpowiedz #147 : Grudzień 15, 2006, 15:45:38 »

wszystkie mają po takie 2 jakby "czułka" na końcu pyska a one są za małe do wąsów czy nie ?? bo chciałbym miec parke i nie wiem czy samca nie szukac ?? prosze o odp pozdrawiam Marcin
Zapisane

akwa:
8L parapeciak
63L krewetkarium w trakcie zakładania
200 L sprzedane
112 L na sprzedaż
lukas
Global Moderator
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 3050


into U'r eyes my face remains


« Odpowiedz #148 : Grudzień 15, 2006, 18:04:20 »

u zbrojników niebieskich na głowie samców wyrasta rodzaj "poroża" - takie krzaczaste wyrostki skórne. U samców wielkości twoich owe wyrostki już powinny sie powolutku pojawiać. Zaczyna się to właśnie od takich malutkich wypustków na końcu pyska, dlatego wydaje mi się, że masz same chłopaki, jeśli u wszystkich obserwujesz te wypustki.
Zapisane

młody89
młody89
Stały użytkownik
***
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 240


Moja Ulubiona rybcia !!!


WWW
« Odpowiedz #149 : Grudzień 16, 2006, 09:21:23 »

wspomniałeś że na koncu pyska
ale one wszystkie 6szt mają zaraz przed oczami po 2 wypustki czy samica przed oczami tez ma te wypustki ??
chciałbym wszystko dokładnie o nich wiedziec dlatego dopytuje dziekuje za odpowiedzi na moje pytania bardzo mi pomagacie
Zapisane

akwa:
8L parapeciak
63L krewetkarium w trakcie zakładania
200 L sprzedane
112 L na sprzedaż
Strony: 1 ... 8 9 [10] 11 12 ... 76
  Drukuj  
 
Skocz do: