Mój sposób na ślimaki jest dość radykalny ale skuteczny.
1. Trzeba zacząć od zwrócenia uwagi co i skąd się do akwa przynosi! Czasem roślinka u najlepszego sprzedawcy z allegro może okazać się „zarażona” ślimakiem.
Miałem ślimaki (zdaje się że zatoczki) przez ponad rok stosowałem chemie, marchewkę, zbierałem je oraz stosowałem inne metody jakie udało mi się znaleźć w necie. Wreszcie opracowałem swoją. Jest nieco pracochłonna z zastosowaniem chemii, ale jak dotąd skuteczna już prawie 4 miesiące jak nie mam ślimaków. Jak wiadomo chemia działa na ślimaki, jednak te sprytnie chowają się w żwir i po wymianie wody spowrotem wychodzą.
2.Postanowiłem więc połączyć chemię z całkowita wymianą żwiru w akwarium a wyglądało to tak:
a) Przenosimy ryby do innego zbiornika (na czas kwarantanny),
b) wyjmujemy wszystkie roślinki i sprzęty będące w akwa (grzałki, karmidełka, termometry kamienie, dekoracje nawet czujnik od termoregulatora, wszystko co miało kontakt z wodą z akwarium) płuczemy poczym umieszczamy np. w miednicy w której uprzednio wymieszaliśmy preparat chemiczny przeciwko ślimakom (dobry jest firmy sera ale i tani tropical zda egzamin) z wodą. I tu ważne, przynajmniej czterokrotnie większa dawka niż zalecana na preparacie (min. 50ml tropical na 20L wody) , a temperatura tego roztworu to około 35- 40 o C (tylko nie mierzcie jej termometrem, jedynie na tzw. „oko”). Ma to być temperatura początkowa, nie trzeba tego wszystkiego podgrzewać i utrzymywać w 40 stopniach. Pozostawiamy wszystko tak na min 4 -6 godzin.
c) cały stary żwir wyrzucamy, (wyparzenie nic nie da),
d) akwarium dokładnie myjemy
e) po moczeniu wszystko płuczemy, rośliny itd.
f) sadzimy wypłukane rośliny w nowym żwirze,
g) zalewamy czyste akwarium wodą, ewentualnie wpuszczamy rybki,
h) po około 5-6 dniach całą procedurę powtarzamy i tak 3-4 razy
Metoda ta niestety niekorzystnie wpływa na rośliny, szczególnie te z rozbudowanym systemem korzeni, chodzi o przesadzanie co kilka dni przez miesiąc. Ja przesadzałem je w czyste umyte doniczki po kwiatkach z nowym żwirem żeby było szybciej, można zasypać całe akwa - więcej roboty. Ten nowy żwir też idzie na straty (więc stosujmy na czas kwarantanny żwir pozyskany tanim kosztem lub z jakiejś żwirowni czy zakładu).
W moim przypadku metoda okazała się skuteczna, jak pisałem wyżej nie mam już ślimaków.
Można kupić sobie Bocje które niestety nie zawsze chcą zjadać ślimaki, jednak jeśli bardzo nam przeszkadza widok ślimaków i chcemy całkowicie się ich pozbyć warto spróbować mojej „kwarantanny”.
Należy także pamiętać aby zwrócić uwagę na to co przynosimy od znajomych czy ze sklepu.
