Ja kationity i anionit mam w trzylitrowych butelkach po oleju bodajże rzepakowym i nie są one zanurzone w wodzie tylko zwyczajnie stoją sobie na sucho w małych wiaderkach.
Wiem że niby nie powinno sie tak trzymać ale miejsca nie za wiele by trzymać zanurzone w dziesięciolitrowych wiadrach.Jakoś nic im nie jest od wielu już lat.
Tak biegły w naukowym podejściu do sprawy jak Wiedzmin nie jestem niestety wobec czego stosuję "radosną twórczość" polegającą najpierw na przeprowadzeniu różnych prób a pózniej sprawdzaniu efektu.

Jeżeli mój kationit wodorowy i drugi sodowy zaczynają produkować wodę o ph conajmniej sześć, to robię im regenerację bo wiem że przestają dawać wodę o zerowej twardośći i z każdym litrem twardość się zwiększa.
Jak dla mnie to woda jaką masz jest już twarda ze względu na ilość samego TWw i tak nasuwa mi się małe pytanie dla obeznanych z takim tematem.
Czy może być tak że kationit prędzej się "zapcha" gdy woda o twardości powiedzmy 20 TWO
z dwóch róznych zródeł rózni się tym iż jedna ma 15 TWw a druga 5 TWw w wyniku czego prędzej wyczerpie się kationit (standardowo ten wodorowy zooleka) na wodzie o wyższej wartości TWw czy nie ma to większego wpływu ?