Miałem niedawno coś takiego w 200l zbiorniku. Wcześniej nie było problemu gdy było napowietrzanie, jednak je wyłączyłem bo furczało i wytracało co2, a co2 nie podaję w żaden sposób poza rybami
. Po wyłączeniu napowietrzania i skierowaniu silnego strumienia wody na taflę byłem przekonany, że będzie super. Po paru dniach pojawił się biały film bakteryjny, najpierw małe kawałki potem, pokrył całą powierzchnię cienką warstwą poza miejscem silnego strumienia wody, potem grubszą warstwą. Usuwałem to świństwo słoikiem, ale już po 24h miałem cienką błonkę prawie na całym zbiorniku. Myślałem nad zakupem filtru powierzchniowego, ale do tego trzeba by pewnie jakiś dodatkowy osprzęt więc koszty by wyszły całkiem spore. I tu chciałem się podzielić jak się tego pozbyłem
. Wgłębka, rzęsa wodna, a przede wszystkim Limnobium rozłogowe i pistie. Film został rozbity i wchłonięty przez rośliny w 2-3 doby
. Oczywiście same tego nie zrobiły, strumień wody z filtra dawał napęd roślinkom. Szukałem długo informacji w necie, ale pisano właśnie tylko o strumieniu wody... gdzieniegdzie podsumowano to, że można się silnym strumieniem co najwyżej podmyć
, konieczne są roślinki pływające i do tego sam doszedłem przez przypadek. W akwarium nic nie robiłem poza dodaniem właśnie ww roślin. Doszła jeszcze hydrofolia polysperm ale to nie nawodna więc to chyba nie jej zasługa.