Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czy otrzymałeś swój email z kodem aktywacyjnym ?
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 54
  Drukuj  
Autor Wątek: mrs 25l - kosteczka...  (Przeczytany 267735 razy)
mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #75 : Maj 10, 2010, 16:10:52 »

Wiadomo, że fajnie wyglądało by w 1000l bańce 20 skalarów lub więcej.
i to dopiero byłoby coś!!! Wink
Moje małe marzenie.
W mieszkaniu nie miałbym gdzie postawić takiego zbiornika, ale może w przyszłości...Smiley
Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #76 : Maj 17, 2010, 18:44:12 »

Kolejne zmiany w moim zbiorniku.
- Żałobniczki znalazły nowy dom,
- otoski są do oddania, skalary zaczeły je jeść a jest mi ich szkoda.

Doszły też nowe gatunki,
- 1 czarny, mały żaglowiec - akurat kolega miał na zbyciu,
- i zbrojnik złoty (odmiana zbrojnika niebieskiego),
- no i chyba najciekawsi nowi mieszkańcy - parka apistogramma pandurini. Parka z tego względu, że w sklepie zostały tylko samce.
Kupiłem ostatnią samiczkę no i teraz szukam dla niej towarzyszek. Jeśli samiec będzie choć w połowie tak agresywny w stosunku do samic jak nannacara to nie wróże jej dobrej przyszłości.
W tej chwili ryby siedzą schowane.
Zdjęcia wkleje jak tylko trochę się zadomowią.

Pozdrawian.
Zapisane

Topielec
Zainteresowany
**
Wiadomości: 126


WWW
« Odpowiedz #77 : Maj 31, 2010, 19:12:10 »

Bardzo ładne akwarium i przede wszystkim naturalne. Czemu oddałeś żałobniczki? Nie sprawdziły się?
Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #78 : Maj 31, 2010, 19:22:51 »

Bardzo ładne akwarium i przede wszystkim naturalne. Czemu oddałeś żałobniczki? Nie sprawdziły się?
1. podgryzały płetwy skalarom.
2. wyjadały ikre nannacarom.
3. bardzo dużo jadły, produkcja przemiany materii też spora.
4. 6 żaglowców + 5 nannacar + 5 kirysów + 10 żałobniczek dawało 26 ryb. Sporo jak dla mnie.
Teraz doszły p. pandurini 1+2 i jeden żaglowiec. Toń wody została więc tylko dla nich, dno dla pielęgniczek, kirysów i 2 zbrojników.
Mam teraz 2 dominujące żaglowce, 3 średnie i 2 malutkie + 5 kirysów + 4 nannacary + 3 pandurini + 2 malutkie zbrojniki.
Wydaje się ciekawiej i spokojniej.

Pozdrawiam.
Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #79 : Czerwiec 27, 2010, 10:50:50 »

Aktualizacja.
Wygląda na to, że wśród żaglowców wyodrębniła się pierwsza para.
Pływają obok siebie, spędzają często czas w jednym rogu akwarium gdzie stoi pionowy, wysoki korzeń, samiec przegania wszystko co się rusza. Wygląda jakby przygotowywały się do tarła.
Zaskoczyła mnie też jedna rzecz. Z 7 żaglowców 3 są dorosłe. Z tych 3 wyodrębniła się właśnie wspomniana parka co nie spodobało się samotnikowi. Stale toczy walki z wybranym przez samice, samcem.
Wygląda to świetnie. Ryby staja na przeciwko siebie, potrząsają całym ciałem, rozkładają szeroko płetwy piersiowa (jak najszerzej) po czym następuje straszenie. Najpierw jedna ryba podpływa z impetem do drugiej po czym zatrzymuje się w połowie drogi. Druga z ryb robi to samo. Jeśli któraś nie odpuści to ryby po kilku takich "zbliżeniach" łapią się za pyski i kręcą wokół własnej osi. Jak narazie samiec wybrany przez samice wygrywa potyczki. Zastanawiam się czy wśród ryb jest jak wśród lwów czyli przegrany samiec ucieka a wygrany zajmuje jego miejsce i ma samice na własność Smiley
Postaram się nagrać filmik z walk, trudne to nie będzie bo ryby walczą kilka razy dziennie.

Oddałem p.pandurini a w zasadzie zamieniłem się z kolegą na harem p.ramireza. Pandurini toczyły straszne walki z nannacarami, szczególnie z samcem nannacary który czuł się królem zbiornika i strasznie obijał samca p.pandurini.
Z ramirezkami żyją w zgodzie. Pewnie dlatego, że ramirezki pływają po całym baniaku, często widze je w toni wody natomiast nannacary siedzą schowane w korzeniach.

Pozdrawiam.
Zapisane

Topielec
Zainteresowany
**
Wiadomości: 126


WWW
« Odpowiedz #80 : Czerwiec 28, 2010, 09:54:03 »

Bardzo ciekawe obserwacje. Jestem ciekaw jak sprawdzą się na dłuższą metę ramirezki - czy faktycznie będą tolerowane przez nannacary i czy sytuacja się nie zmieni, kiedy znajdą "swój kąt", jeśli się tak w ogóle stanie. Z niecierpliwością czekam też na filmik z walk.
Zapisane

rybiastyogon
Gość
« Odpowiedz #81 : Czerwiec 28, 2010, 11:35:31 »

Mi się podoba, aczkolwiek jest bardzo naturalne.


Pozdrawiam, rybiastyogon.
Zapisane
mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #82 : Czerwiec 30, 2010, 14:09:26 »

Witam ponownie.
Tarło moich żaglowców stało się faktem.
Od kilku dni wojny, zajęcie jednego roku akwarium przez tarlaki, intensywne czyszczenie rury od filtra Smiley a dzisiaj po powrocie z pracy ikra.
Oto fotki
Ikra: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a43aee8839a8cc5b.html

Mama z ikrą: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/da89717230c04198.html

Rodzice z ikrą: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f1d2802c522c65cd.html

Z moich obserwacji wynika też, że nannacary są bardziej opiekuńcze.
Gdy nannacary mają mlode w zasadzie nie jedzą, cały czas siedzą z mlodymi p pilnują by żadne nie oddaliło się za daleko.
Dziś gdy zaraz po pracy podałem pokarm tarlaki zostawiły ikre i dla pokarmu.
Dopiero po jakimś czasie zajeły się ikrom.
Teraz oboje siedzą przy rurze od filtra, matka wachluje ikre a ojciec odgania wszystko co jest w zasięgu jego wzroku.

Wczoraj chciałem nagrać jakiś ciekawy film, siedziałem przed akwarum pół godziny i nic ciekawego się nie działo.
Kiedy w końcu dałem spokój, usiadłem na kanapie i oglądałem jakiś film wydarzyła się ciekawa scena.
Dwa samce zaatakowały tarlaków, walka 2 na 2 wyglądała świetnie. Oczywiście tarlaki pogoniły napastliwych samców.
Wydaje mi się, że za dzień lub dwa gdy rodzice zjedzą ikrę wszystko wróci do normy.

Cieszy mnie też tarło kolejnych po nannacarach ryb, wygląda na to,  że pomimo podwyższonej ostatnio twardości wody i PH ryby czują się dobrze, są zdrowe i pozbawione stresu.
Widze też, że za samcem p.ramireza gonią samiczki, samiec pięknie wybrwiony więc może za jakiś czas kolejne ryby podejdą do tarła.
W tej chwili jeden koniec akwarium zajęty jest przez tarlaków, n drugim końcu jest reszta żaglowców, kirysy, nannacary i p.ramireza, istny terror Smiley

Pozdrawiam.
Zapisane

Topielec
Zainteresowany
**
Wiadomości: 126


WWW
« Odpowiedz #83 : Lipiec 01, 2010, 08:38:53 »

Na wlot rury filtra polecam prefiltr - nałożyć gąbkę, lub napchać waty do tego koszyczka. Z dwóch powodów. Jeśli z ikry jednak wyklują się młode, to je powciąga. Dodatkowo taki prefiltr świetnie zapobiega gromadzenia się mułu w kuble i tym samym wydłuża i wspomaga jego efektywność. Oczywiście taki prefiltr trzeba dosyć często płukać, bo przepływ szybko się wtedy zmniejsza. Osobiście napycham waty do koszyczka i co tydzień wymieniam na nową.
Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #84 : Lipiec 01, 2010, 13:42:30 »

No i mineło jakieś 30h od czasu złożenia ikry.
Ku mojemu zdziwieniu, ikra jest nie naruszona.
Tarlaki są przy niej cały czas.
Wygląda więc na to, że moje hodowlane skalary trochę "instynktu macierzyńskiego" mają.
Pojawiły się też 4 białe kropki między ikrą. Pleśń, ale nie ruszam tego. Sądze, że rodzice się tym zajmą.
Zastanawiam się czy żaglowce  mogą trzeć się co kilka dni?
Tarlaki które namiętnie dbają o ikrę czyszczą też korzń znajdujący się w sąsiedztwie rury z ikrą.
Czyżby drugie tarło?

Na wlot rury filtra polecam prefiltr - nałożyć gąbkę, lub napchać waty do tego koszyczka. Z dwóch powodów. Jeśli z ikry jednak wyklują się młode, to je powciąga. Dodatkowo taki prefiltr świetnie zapobiega gromadzenia się mułu w kuble i tym samym wydłuża i wspomaga jego efektywność. Oczywiście taki prefiltr trzeba dosyć często płukać, bo przepływ szybko się wtedy zmniejsza. Osobiście napycham waty do koszyczka i co tydzień wymieniam na nową.
Nie będe się w to bawił.
Gdyby prefiltr był niezbędny lub przynajmniej polecany przez producenta, sądze, że znalazłby się w zestawie. Przecież to tylko gąbka.
W kuble mam napchanych gąbek i waty więc myśle, że to wystarczy.
Co do wciągania młodych przez filtr to powiem tak. Wciągnie to wciągnie, będzie następne tarło.
Nie będe ingerował w rure na której jest ikra. Rodzice się opiekują to niech sobie radzą.

Pozdro.
Zapisane

mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #85 : Lipiec 03, 2010, 20:16:56 »

Ikra zjedzona.
Wytrwała 3 dni, myślę, że to dobrze jak na pierwsze tarło.

Zastanawiałem się kiedyś jak to jest z żaglowcami w przypadku dobierania się w pary.
Miałem dylemat czy ryby dobiorą się w pary tylko na okres tarła (czyli po tarle i ewentualnej stracie narybku lub jego odchowaniu) staną się ponownie rybami stadnymi jak to byllo w przyadku młodych żaglowców, czy dobranie w pary jest na stałe.
Z tego co zobaczyłem wnioskuję, że dobieranie się w pary jest na stałe. Ikry nie ma a ryby w dalszym ciągu wykazują zachowanie terytorialne. Ciekaw jestem czy rewir który został wybrany na pierwsze tarło będzie rewirem docelowym i już zawsze ikra będzie w tym miejscu?
Nie ustały też walki między największymi samcami, jak narazie samiec wybrany przez samice jest górą.
Do głosu dochodzą też pozostałe żaglowce, gdy atakuje ich samiec dominujący zaczynają sieawiać.
Liczyłem na to, że po straceniu ikry walki ustaną tymczasem trwają nadal, czasami nawet się nasilają.

Zapisane

rodia
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1062


memento mori


WWW
« Odpowiedz #86 : Lipiec 04, 2010, 09:37:44 »

Ikra zjedzona.
Wytrwała 3 dni, myślę, że to dobrze jak na pierwsze tarło.

Zastanawiałem się kiedyś jak to jest z żaglowcami w przypadku dobierania się w pary.
Miałem dylemat czy ryby dobiorą się w pary tylko na okres tarła (czyli po tarle i ewentualnej stracie narybku lub jego odchowaniu) staną się ponownie rybami stadnymi jak to byllo w przyadku młodych żaglowców, czy dobranie w pary jest na stałe.
Z tego co zobaczyłem wnioskuję, że dobieranie się w pary jest na stałe. Ikry nie ma a ryby w dalszym ciągu wykazują zachowanie terytorialne. Ciekaw jestem czy rewir który został wybrany na pierwsze tarło będzie rewirem docelowym i już zawsze ikra będzie w tym miejscu?
Nie ustały też walki między największymi samcami, jak narazie samiec wybrany przez samice jest górą.
Do głosu dochodzą też pozostałe żaglowce, gdy atakuje ich samiec dominujący zaczynają sieawiać.
Liczyłem na to, że po straceniu ikry walki ustaną tymczasem trwają nadal, czasami nawet się nasilają.




Bardzo ciekawy opis ich zachowań.
Powiedz kiedy skalary się dobierają? Chodzi i mi o wiek lub wielkość.


Pozdrawiam, R.
Zapisane
mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #87 : Lipiec 04, 2010, 09:55:59 »

Powiedz kiedy skalary się dobierają? Chodzi i mi o wiek lub wielkość.
Kupiłem żaglowce w grudniu 2009r, na oko miały ok 2 miesięcy.
Jakiś miesiąc temu (początek czerwca) zobaczyłem, że 2 żagle dosyć często pływają obok siebie.
Tam gdzie "poszedł" większy (później okazało się, że samiec), "szedł" mniejszy (samica). Nie było w ich zachowaniu żadnej agresji. Tak po prostu pływały sobie obok siebie. Po kolejnych 2 tygodniach stały się trochę bardziej agresywne, wykazywały zachowanie terytorialne,  głównie to samiec odganiał drugiego samca od samicy. Mam tego pecha, że 2 samce są podobnej wielkości, wybranek samicy jest jednak bardziej zdeterminowany i przegania "napastnika" ten z kolei wyżywa się na innych skalarach i ustawia je po kontach. Walki natomiast wyglądają szalenie ciekawie. To stroszenie płetw, jak najszersze rozkładanie płetw piersiowych, potrząsanie ciałem czy, jak ja to nazywam "walka podjazdowa" gdzie jeden z żaglowców płynie bardzo szybko do drugiego po czym zatrzymuje się w połowie drogi, ten drugi robi to samo. Dzieje się tak do momentu gdy są wystarczająco blisko siebie. W tym momencie któryś z walczących samców zadaje cios, wygląda to jak taran, uderza całym ciałem najczęściej w okolice piersiową lub w okolice oka. Przegrany samiec ucieka ale wraca max po pół godziny. Czasami samcowi pomaga samica i we 2 atakują "agresora" która bardzo chce zdobyć względy samicy która dokonała już wyboru. No i najważniejsze, walki są bezkrwawe.
2 kolejne żaglowce już się stawiają, niedługo osiągną wielkość 3 największych, licze na to, że ów agresor znajdzie sobie pośród 2 podrostków jakąś samiczke i walki się troszke uspokoją. Obawiam się też, że z pośród tych 2 podrostków wyrosną 2 samce, wtedy będe musiał część żaglowców oddać.

I jeszcze jedna ciekawa rzecz. Skalary dobrane w pary nie wykazują zachowań stadnych. Są zainteresowani tylko i wyłącznie sobą.
Pryska więc mit jakoby dorosłe żaglowce ciągle były stadne, przynajmniej nie w tak małym baniaku. Myślę, że w planowanym 200x50x50 z większą ilością korzeni byłoby spokojniej.
Stwierdzam autorytatywnie, że 240l dla dorosłego stadka żagli to za mało.
Parka max 2 jeśli nie będą walczyć.

Aha, żaglowce mają (razem z płetwami) ok 15cm.

Pozdrawiam.
Zapisane

rodia
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1062


memento mori


WWW
« Odpowiedz #88 : Lipiec 04, 2010, 22:46:45 »

Bardzo ciekawy opis. Nie mogę się doczekać kiedy moje skalary zaczną "dojrzewać". Moje oprócz jednego były kupione kwiecień/maj w typowej wielkości handlowej po 4/5 PLN wiec jeszcze trochę poczekam.

Myślałeś żeby opisy hodowli skalarów prowadzić w formie blogowej - można by było poczytać to w czystej formie dziennika akwarysty, a nie dyskusji wielu osób.
Zapisane
mrs
:)
Super aktywny
*****
Wiadomości: 3492

bla bla bla...


« Odpowiedz #89 : Lipiec 05, 2010, 19:59:14 »

Bardzo ciekawy opis. Nie mogę się doczekać kiedy moje skalary zaczną "dojrzewać". Moje oprócz jednego były kupione kwiecień/maj w typowej wielkości handlowej po 4/5 PLN wiec jeszcze trochę poczekam.
Jeśli kwiecień/maj br to skalary zaczną dobierać się w pary na początku przyszłego roku.

Myślałeś żeby opisy hodowli skalarów prowadzić w formie blogowej - można by było poczytać to w czystej formie dziennika akwarysty, a nie dyskusji wielu osób.
Myślałem ale nie tyle blog co strona www.
Wraz z wiekiem (nieuchronnie zbliżam sie do 30'tki) mam coraz mniej czasu.
Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będe chodził do pracy z własnej woli 7 dni w tygodniu to bym go wyśmiał.
Praca, dom - dom, praca a wcześniej studia i tak życie człowieka staje się coraz bardziej skomplikowane.
Lubie natomiasy dyskusje na forum, prowadzenie dziennika to taki pamiętnik, rozmowa z samym sobą, jakoś mnie to nie kręci.
Opis własnego baniaka gdizie ludzie mogą się wypowiadać, mówić co im się nie podoba a co się podoba, coś doradzić, coś podpowiedzieć jest moim zdaniem o wiele ciekawsze.

Pozdrawiam.
Zapisane

Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 54
  Drukuj  
 
Skocz do: