|
shogun4
|
 |
« : Kwiecień 21, 2009, 21:44:27 » |
|
Wszystko wykazuje, że moje neonki mają mikrosporidiozę - wyblakły, postrzępione płetwy, u kilku wygięty kręgosłup - mimo to ruchliwe i z apetytem. Zostały odseparowane ze zbiornika. Przeczytałem, że choroba jest nieuleczalna, zarażone rybki trzeba spisać na straty, a zbiornik wysterylizować. Czyli generalnie DRAMAT  Podstawowe pytanie: Czy to może przejść na zwinniki jarzeńce i ramirezki? W ogóle, czy to zagraża wszystkim rybom, czy tylko bystrzykom? Nie mam warunków na kwarantannę pozostałych rybek, co mam robić? Nie chcę stracić całego akwa  Jeden z pięciu zwinników, ma lekko postrzępiony dół płetwy ogonowej - może być też zarażony? Odseparować go? Wszystkie wyblakły i zbiły się w ciasną ławiczkę, ale to chyba ze strachu, bo pół godziny ganiałem neony po zaroślach, żeby je wyłapać.
|
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2009, 21:50:41 wysłane przez shogun4 »
|
Zapisane
|
|
|
|
|
szymonw
|
 |
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 21, 2009, 21:54:14 » |
|
jeśli to faktycznie ta choroba to zwinniki tez padną ramirezy mogą przeżyć ale będą nosicielami sporowców i mogą zarazić inne ryby w nowym zbiorniku - tzn z gatunków które na nią zapadają.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #2 : Kwiecień 21, 2009, 21:59:35 » |
|
jeśli to faktycznie ta choroba to zwinniki tez padną ramirezy mogą przeżyć ale będą nosicielami sporowców i mogą zarazić inne ryby w nowym zbiorniku - tzn z gatunków które na nią zapadają.
rewelacja... Piszesz "jeśli". To co innego (próbuję się pocieszać) może to być ewentualnie?
|
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2009, 22:01:19 wysłane przez shogun4 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Ivonka
Stały użytkownik
  
Płeć: 
Wiadomości: 235
|
 |
« Odpowiedz #3 : Kwiecień 21, 2009, 22:03:14 » |
|
jeśli chcesz się upewnić co do występowania tej choroby, to jedyny pewny sposób jaki znam polega na tym, żeby zanieść zdechłą rybkę do weterynarza, lub laboratorium i poprosić o przeprowadzenie testów na obecność rodników. Skonsultuj z jakimś weterynarzem gdzie możesz coś takiego zrobić.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #4 : Kwiecień 21, 2009, 22:10:57 » |
|
jeśli chcesz się upewnić co do występowania tej choroby, to jedyny pewny sposób jaki znam polega na tym, żeby zanieść zdechłą rybkę do weterynarza, lub laboratorium i poprosić o przeprowadzenie testów na obecność rodników. Skonsultuj z jakimś weterynarzem gdzie możesz coś takiego zrobić.
Dzięki za odzew i poradę. Niestety ja sam ze sobą nie mam za bardzo czasu iść do lekarza, jak coś jest nie tak. Zresztą wolałbym wiedzieć zanim się przekręcą, a nie bawić się w patologa. Wtedy to już i im i mnie wszystko jedno 
|
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2009, 22:13:11 wysłane przez shogun4 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Ivonka
Stały użytkownik
  
Płeć: 
Wiadomości: 235
|
 |
« Odpowiedz #5 : Kwiecień 21, 2009, 22:17:21 » |
|
no wiem...ja stosuję metodę, "dopóki nie pójdę do lekarza, to nic mi nie będzie"  ale pomyśl, że z tym weterynarzem to jedyny sposób na uratowanie przyszłej obsady lub jakichkolwiek nowych mieszkańców akwa.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
szymonw
|
 |
« Odpowiedz #6 : Kwiecień 21, 2009, 22:19:55 » |
|
napisałem "jeśli" gdyż piszesz ze rybki pobierają chętnie pokarm, natomiast z uwagi na fakt ze spory przedostają sie do organizmu poprzez uklad pokarmowy tej chorobie najczęściej towarzysz też wychudzenie organizmu i ryby nie pobierają pokarmu. wiec może to jednak nie to. mikrosporidioza nie jest popularną chorobą, faktem jest że padają na nia właśnie neony zwinniki i bystrzyki. ale diagnostyka oparta na objawach często jest myląca gdyż objawy wielu chorób się niejako powielają, często też w wyniku ogólnego osłabienia organizmu ryby dopada je kilka przypadłości na raz. także w 100% często nie da się zdiagnozować. i pozostaje faktycznie "sekcja zwłok". p.S. właśnie coś znalazłem ciekawego. przeczytaj poniższy tekst http://www.moje-rybki.webpark.pl/Artykuly/choroba_neonowa.html
|
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2009, 22:22:24 wysłane przez szymonw »
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #7 : Kwiecień 21, 2009, 22:22:34 » |
|
Po prostu nie będę już więcej dawał bystrzyków, skoro jest ryzyko, że w akwa jest nosiciel. Trzeba będzie po prostu zmienić skład gatunkowy. O ramirezki się raczej nie boję, bo ich to ponoć nie bierze. Oby tylko zwinniki nie były zarażone... (znów się pocieszam)
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Muchomorek
Super aktywny
    
Płeć: 
Wiadomości: 2698
...a cыновья уходят в бой!
|
 |
« Odpowiedz #8 : Kwiecień 21, 2009, 22:25:32 » |
|
To może być też jakieś wirusowe zakażenie, też się może objawiać miękkim kręgosłupem, np. ospa właściwa.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #9 : Kwiecień 21, 2009, 22:33:26 » |
|
Dzięki. Też już gdzieś czytałem o tym włóknie kokosowym, ale cała ta metoda chyba bardziej teoretyczna niż wykonalna (znajdź tu tyle włókna kokosowego i wyłóż nim zarośnięte akwarium). Z drugiej strony, największy objaw to potwornie postrzępione płetwy (tak postępowało to już ze 3 dni, ale z początku myślałem, że się wzajemnie podskubują). Z kolorami nie jest tak źle, choć żona mówi, że jak byłem w pracy to zrobiły się całkiem blade. Teraz jakby trochę kolor wrócił. Jakby tego było mało ramirezki wpuściłem dzisiaj (Od 2 tygodni szykowałem im miejsce  ), dlatego obgryzienie płetw przez nie można spokojnie wykluczyć. Ehh, ręce opadają...
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #10 : Kwiecień 21, 2009, 22:34:13 » |
|
To może być też jakieś wirusowe zakażenie, też się może objawiać miękkim kręgosłupem, np. ospa właściwa.
Jak to sprawdzić? Jak leczyć?
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
szymonw
|
 |
« Odpowiedz #11 : Kwiecień 21, 2009, 22:35:36 » |
|
jeszcze jedna uwaga. w tym cytowanym przeze mnie tekście brakuje trochę logiki. z jednej strony pisze autor, że metoda z zastosowaniem włókien kokosowych nie jest metodą leczenia ryb już zarażonych gdyż zapobiega tylko rozprzestrzenianiu się tej choroby na dalsze osobniki, a z drugiej pisze, że jej zastosowanie doprowadziło też do cofnięcia się choroby u ryb już zarażonych.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #12 : Kwiecień 21, 2009, 22:42:24 » |
|
Coś mi też się zdaje, że to trochę przekombinowane (leczenie nieuleczalnej choroby). Jasne, że to nie ma sensu, bo cała ta metoda ma na celu tylko odseparować rodniki (czyli zresztą zakłada, że po jakimś czasie te rodniki giną. po jakim?) Ale nie mogę nic znaleźć o tej 'ospie właściwej' (o ospie-kulorzęsku wiem, ale o właściwej - nic) Może coś na ten temat? (nadal próbuję się pocieszać, że to nie to mikro świństwo  )
|
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2009, 22:45:01 wysłane przez shogun4 »
|
Zapisane
|
|
|
|
|
shogun4
|
 |
« Odpowiedz #13 : Kwiecień 21, 2009, 22:49:34 » |
|
Aha, i jeszcze 2 dni temu NAŻARŁY się mrożonej ochotki jak głupie (pisałem o tym post http://www.akwarium.net.pl/forum/index.php?topic=23596.0), ale wtedy jeden już chyba był lekko postrzępiony. Ochotka już dawno w koszu na śmieci... Czy to mogło mieć wpływ na ich stan?
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Muchomorek
Super aktywny
    
Płeć: 
Wiadomości: 2698
...a cыновья уходят в бой!
|
 |
« Odpowiedz #14 : Kwiecień 21, 2009, 22:54:37 » |
|
Jeżeli to jest mikrosporidoza, zrozumiałem, że to jest zakażenie jakimś grzybem, a grzyby są przecież wyleczalne, o ile nie spowodują innych problemów. Może jest to jakiś pomysł z tym odgrodzeniem siatką ryb od dna, pod warunkiem, że nie ma roślin. Obawiam się jednak, że te grzyby mogą wytrzymać w postaci przetrwalnikowej nawet kilka lat. I to jest chyba największym problemem "nieuleczalności" tej choroby. Włókno dodane do akwarium zlikwidowało powtóre zakażenie, ale nie na 100%.
Przy ospie nie ma odbarwiania się ryb, inne objawy mogą nastąpić. Nie ma środków do leczenia choroby, można odkażać akwarium, dobrze karmić i czekać.
|
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|