Cześć, nie było mnie sto lat na forum.
Problem:
Do sedna, mam żółtawą wodę, generalnie nie jest to strasznie uciążliwe, ale woda ma taki odcień lekko herbaciany.
Widać to szczególnie przy podmianie wody, gdy np wylewam wodę do białej umywalki wtedy widać że woda jest żółta.
Gdy podmienię np 15l wody to w akwarium jest wyraźnie czyściej i widać że neonki są ślicznie wybarwione.
Generalnie wydaj mi się że to przez korzeń własnej roboty, że on barwi wodę i że będzie barwić, ale może jest jakiś sposób by temu zapobiec?
Opis akwarium:
Zbiornik liczy sobie ok 110L
PH 6.6-7 a niekiedy 7.2 - trudno mi to utrzymać idealnie ze względu na bimbrownie której wydajności nie da się płynnie regulować
GH 8
KH 6-7
No3 10-20 ale sadze że może być nawet w granicach 30.
Testy wykonywałem próbkami tropicala tuż przed podmianą 15l wody.
Oświetlenie to 2x 18w(865 oraz 640) + 2x 8w 640
Podłoże to świetnie sprawdzająca się ziemia ogrodowa wraz z czarnymi kamyczkami o granulacji 5-10mm.
Rośliny rosną świetnie na tym podłożu.
Zbiornik jest bardzo mocno zarośnięty, spokojnie powyżej 30roślin.
Nawożenie tylko Co2
6neonków
cała chmara krewetek.
Jak wspomniałem mam dość spory korzeń własnej roboty, korzeń nie gnił, siedzi w akwarium ponad pół roku, tonie, i wydaje mi się że właśnie on jest przyczyną żółtwawej wody.
Glony...
Praktycznie nie mam, podmiany wody robię mniej niż raz w miesiącu, przy okazji przetrę szybę która w tym czasie zdąży zalecieć zdaje się okrzemkami - ale tu strzelam, brązowe glony, które bardzo łatwo schodzą, właściwie można je palcem ścierać. To uważam za żaden problem, bo chyba każdy musi przeczyścić szybę raz na miesiąc
Zbiornik uważam za naprawdę ładnie zbilansowany... tylko ta żółta woda, to trochę jak rzep na ogonie psa, nie przeszkadza ale wkurza:)