|
Tytuł: dzwon? jest cos innego? Wiadomość wysłana przez: gibonek Wrzesień 11, 2008, 20:15:57 witam szanowne forum
mam pytanie czy jest cos zamiast dzwonu z firmy filt*s ktory nie jest zbyt piekny. Mam tylko mozliwosc uzywania co2 w puszkach 1000ml i senk w tym czy moge wykonac cos co moze byc ladniesze i lepsze od dzwonu. pozdrawiam Tytuł: Odp: dzwon? jest cos innego? Wiadomość wysłana przez: Gol Anonim Wrzesień 11, 2008, 21:57:17 Skoro w grę wchodzą tylko takie puszki, a tradycyjny dzwon ci się nie podoba, to widzę tylko dwa wyjścia z tej sytuacji (no może trzy). Skleić z kawałków szyb dzwon szklany, bez dna i wierzchu. Od spodu podajesz CO2, a na wierzch naklejasz pończochę. Może mało estetyczne, ale zawsze mniej widać taki dzwon szklany niż ten zielony. Przeważnie widuję dzwony o rozmiarach ~10x10x10cm.
Drugi sposób to rynna. Zasada działania i sposób wykonania takie jak w dzwonie z szyb, różnica jest tylko w wymiarach (najczęściej 5x5x??, gdzie ?? to długość akwa - 10-15 cm) i w tym, że rynnę umieszcza się bliżej dna na tylnej ściance akwa. Niestety taka rynna ma dwie podstawowe wady. Pierwsza - nie bardzo naddaje się do wąskich baniaków, druga - zużycie CO2 jest większe niż w przypadku mniejszych dzwonów, co w przypadku dozowania CO2 z "dezodorantów" ma spore znaczenie. Więcej sposobów nie znam. Jeżeli to nie przejdzie to niestety obawiam się, że będziesz musiał żyć z tym zielonym dzwonem w akwa i to jest "to trzecie wyjście". Tytuł: Odp: dzwon? jest cos innego? Wiadomość wysłana przez: gibonek Wrzesień 12, 2008, 07:00:37 a moze moge zakopac dzwoneczek pod zwirem czy zmniejszy to moc mieszania sie wody z co2? oczywiscie nie dociskajac dzwona do dna tylko umiescic go tak by dno dzwona bylo zawieszone w żwirze ,a dodatkowo u gory zielonki zrobic igielka mini dziurke
Tytuł: Odp: dzwon? jest cos innego? Wiadomość wysłana przez: Gol Anonim Wrzesień 12, 2008, 11:47:22 Szczerze, to nie wiem jak ma się przepływ wody przez podłoże żwirowe, do cyrkulacji słupa wody w akwa i stąd trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć. Dodatkowo dochodzi jeszcze problem opróżniania dzwonu (ja robiłem to raz na tydzień), musiałbyś za każdym razem odgrzebywać go i ponownie zakopywać. Nie rób też żadnych dziur w dzwonie. Już kiedyś to przerabiałem. Nawet z bardzo małego otworu (robionego igłą do zastrzyków) lecą potężne bąble. W taki sposób opróżnisz dzwon w mgnieniu oka.
Krótko mówiąc pomysł może nie głupi, ale trudno przewidzieć efekt takiego zamocowania. Jeżeli się zdecydujesz, musiałbyś obserwować dzwon czy ubywa w nim gazu. |