Witam, na urodziny dostałam akwarium 30 litrowe oraz 5 żółtaczków indyjskich. Niestety 4 urosły a jedna rybka ze stada jakby tylko trochę podrosła i nie widze specjalnej różnicy. jakby się zatrzymała we wzroście. Pływa normalnie, jest żywotna, je tylko strasznie malutka. Reszta ma około 5 centymetrów a ta myślę, że góra 2,5 centymetra. Ostatnio wsadziłam im korzeń do akwarium bo miały tylko rośliny. Jak były rośliny było ok jak wsadziłam korzen zaczął się terror. Nie wiem czy nie złożyły ikry na korzeniu bo były na nim jakies dziwne szare jajka, ale dla dobra innych ze stada wyjęłam go czym prędzej. Czy to możliwe, że zrobiły się agresywne po złożeniu ikry? Podgryzły małej lekko płewę przy skrzelach a jedną z większych zamęczyły - obgryzły jej te same płetwy aż zdechła. Wyjęłam korzeń i się uspokoiły, ale jedną straciłam. Pierwszy raz mam doczynienia z zółtaczkami - ile powinno ich być w stadzie, jak gęsto obsadzić brzegi roślinami (w tej chwili są na tyle gęsto obsadzone, że mogą się ukryć z zostawiłam tez trochę wolnej przestrzeni do pływania. Czy wystarczy im tylko pokarm mrożony? Przeczytałam gdzieś, że powinien być tez roślinny ale nie wiem jaki to
Przepraszam za natłok pytań, ale boję się o resztę rybek - chciałabym, żeby było im jak najlepiej a nie, żeby się pozabijały. Ładne są i bardzo je lubię. Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki. Dziękuję. ahhh dodam, że w akwarium jest tylko jeszcze jeden glonojad ... i same żółtaczki.