Najpierw fotki.
Po tarle, odłowiona samica, samiec się opiekuje ikrą:
2011.01.31: Odłowiłem samca.
Małe rybki 2 dni po wykluciu:
W tym akwarium na codzien trzymam krewetki, helenki, i czasami narybek: platek (są bardzo chodliwe w moich okolicach), gurami, danio i gupików. Temp 25st. Reszta jak poniżej.
Zbiornik 38L profil.
Parametry: NO3=5,NO2=0,PO4=1,KH=6,GH=21,Fe=0.1,PH=7.2,NH3/NH4=0
Nie nawożę.
Filtr samoróbka, skała magmowa/wulkaniczna + gąbka na wlocie. Deszczownia od wewnątrz, żeby opanować ruch wody. W czasie tarła brak napowietrzania. Po wylęgu na pół mocy.
Zwykłe kolorowane kamyki na dnie.
Grzałka chyba 50W kupiłem żywaną i watty były starte.
Światło 14W sun light 6:00-22:00 - automat
Roślinki jak na zdjęciu. Nie znam nazw, Są bo są i sobie rosną
Temp. 29 stopni.
Tarlaki karmię obficie na około 2 dni przed tarłem, i żywym i suchym na przemian, ale jeszcze w dużym akwarium. Jak są już w małym, podaję im całkowite minimum pokarmu, albo nawet przez dwa dni w ogóle.
Przed tarłem podmieniłem około 5 Litrów wody na wodę gotowaną. I jak wyżej, podniosłem temp o 4 stopnie.
Do tarła doszło w sobotę rano (niecałą dobę po wpuszczeniu obu rybek), niestety nie udało mi się uchwycić tego momentu, no ale są fotki w necie, sam akt tarła jest chyba wszędzie taki sam.
Sam okres przed tarłem czyli jeden dzien był dość burzliwy, samica praktycznie nie miała spokoju, ale cały czas poddawała się zalotom samca. Była adorowana, zapraszana do zaczątków gniazda, ale jak się nie mogła zdecydować to samiec potrafił jej dać w kość (ość
), jest to normalne, samiec w tym czasie pobudza ikrę, można zauważyć, że łapie ją pyszczkiem albo za płetwy, albo skubie po karku lub brzuchu, niekiedy nawet samiczka potrafi stracić kilka łusek i mieć płetwy w opłakanym stanie. W nocy nie wiem co się działo, ale w sobote po lekkiej imprezie, wstałem o 6 rano, tak też światło się samo zapala w akwarium i zaspanymi oczami zauważyłem, że rybki się zaczęły trzeć, trwało to jakieś 2 godziny, no może 4... Było rano
Odczekałem do popołudnia, by upewnić się, że samiec "skończył" z samicą, ta zaś ledwo zipiała, nie stawiała nawet żadnego oporu przy odławianiu, natomiast w głównym jakby wróciła do żywych
. Samca odłowiłem następnego dnia. Wczoraj rano zobaczyłem narybek, a dziś jak wróciłem z pracy już swobodnie pływał. Teraz zaczynam karmić: żółtkiem, wyhodowanym planktonem, zmielonym pokarmem i co mi tam przyjdzie do głowy.
Nie jest to pierwsze tarło w moim małym akwarium. Parka łatwo się wyciera, co jakiś czas. Jak tylko mi poprzedni narybek podrośnie i się akwarium zwolni, czy to po platkach, gupikach, gurami czy danio to zaraz wrzucam tarlaki do środka. Wycieram rybki na przemian i po dwóch "zmianach" robię gruntowne porządki w akwarium, ale proszę nie mylić z restartem. Akurat tym razem mnie naszło na fotorelację
Z własnej satysfakcji no i może się komuś coś przyda z tego wątku.
Chyba o niczym nie zapomniałem, jak coś to dopiszę
Jak ktoś ma pytania, komentarze itd. to bardzo proszę.