Wielka prośba o pomoc
Ustrojstwo, które mi się pojawiło wygląda jak małe białe kłaczki na roślinach. Nie trzyma się ich jakoś dobrze, jak się nimi potrząśnie to spada i pływa w wodzie (więc przy okazji mam problem z klarownością). Pojawiło się w sumie z dnia na dzień. Po krótkim zastanowieniu uznałam, że jedyne zmiany jakie pojawiły się w pielęgnacji zbiornika to krócej o jakieś 3-4 godziny dziennie palone światło (mama wyłączała za wcześnie z powodu mojej nieobecności) oraz zbyt obfite karmienie ryb (również mama). Nic innego nie uległo zmianie, zbiornik jest dojrzały, ma około pół roku, mocno zarośnięty w tym szybko rosnącymi roślinami. Te paskudztwo na razie siedzi na moczarkach, rogatku, kryptokornie i blyxie. Reszta jest od tego wolna. Czy zaciemnienie akwarium i ograniczenie karmienia coś da? Mam obawę, żeby mi rośliny nie padły, zwłaszcza, że żabienica zaczęła wypuszczać nowe pędy i chciałam to rozsadzić. Co radzicie?