Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Czy otrzymałeś swój email z kodem aktywacyjnym ?
Strony: [1]
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak zaczynaliśmy  (Przeczytany 1022 razy)
Kukson
Zainteresowany
**
Wiadomości: 86



« : Marzec 02, 2005, 15:29:59 »

Czołem ludzie !
Ostatnio patrząc na swoje akwaria myślałem o wszystkim i o niczym, a nagle zacząłem się zastanawiać od kiedy mnie właściwie akwarystyka pasjonuje, jak zacząłem o niej myśleć: Ponad 12 lat od kiedy zobaczyłem u sąsiadki cioci akwarium z gurami i gupikami, byłem tak urzeczony, że zapomniałem o bozym świecie i stałem tak ze dwie godziny, ale musiałem iść. Wracałem tam potem za każdym razem gdy mogłem. I właśnie za którymś razem postanowiłem, że też będe mieć rybki. Jak widać, moje marzenie zostało zrealizowane  Cheesy i dalej je reazlizuje. Wpadłem na pomysł, żeby wam ten temat podrzucić do kontynuacji. Sięgnijmy naszą pamięcią do tych zamierzchłych czasów i przypomnijmy sobie nasze początki i fascynajce tym wspaniałym hobby, jednocześnie dzieląc sie tymi historiami z innymi forumowiczami. Mam szczerą nadzieje, że zaciekawi was taka zabawa w "historyków"  Tongue Pozdrawiam serdecznie !!
Zapisane

100 L : 18 x Danio pręgowane, 5 x Kirysek pstry, 2 x kosiarka, samica bojownika i parka pretnika karłowatego  
10 l: Bojownik "Czarny Piotruś"
13 l: Bojownik "Gogo"
21 l: Młodzież Danio pręgowanego ~ 40
21 l: Kotnik
A-smi
Robert
Global Moderator
Super aktywny
*****
Wiadomości: 1237



« Odpowiedz #1 : Marzec 02, 2005, 19:39:44 »

To dluga historia  Cheesy  trwa juz od trzydziestu lat (z przerwami). Nie chce mi sie pisac jeszcze raz dlatego, ze opisalem to na mojej stronie w dziale akwarium :mrgreen:. Jesli macie chec poczytac to zapraszam.
Zapisane

pozdrawiam
asmi
Jarecki
Bywalec
****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 604



« Odpowiedz #2 : Marzec 02, 2005, 21:11:36 »

No nie ma za bardzo jak pisać historię bo odkąd coś pamiętam to akwaria ojca więc zarażony nieświadomie od urodzenia.Samodzielny krok podjąłem coś w wieku 10 lat gdy do dużego słoja na parapecie gdzie miałem tzw."orzecha"wyrastającego na ponad metr ze słoika wpusciłem dwa młode gupiczki wycyganione od kolegi za dwa młode danio pręgowane "ukradzione" ojcu z chodowli(no przecie dwóch się nie doliczy w stadzie kilkuset)Ojciec ryby obejrzał,spytał za co wymieniłem(doliczył się czy co? :lol: )i tydzień póżniej miałem na parapecie dziesięcio litrowe moje i tylko moje własne akwarium.To akwarium  nawet mimo okresu czterech lat bez ryb gdy wszystkie akwaria posprzedawały się (fioł starego na punkcie ptaków)nie dałem sprzedać i mam do dziś.I działa...
Zapisane
Molly_
Bywalec
****
Płeć: Kobieta
Wiadomości: 338



« Odpowiedz #3 : Marzec 02, 2005, 22:24:24 »

Bakcyl akwatystyki został mi przekazany wraz z genami od mojego taty :wink: Jeszcze do tej pory pamiętam pewne scenki z dzieciństwa, gdzie w domku na szafce stało niewielkie akwarium. Już jako mały bachorek  Tongue  znałam niektóre nazwy rybek i potrafiłam je rozpoznawać. Bardzo ciekawiła mnie ta dziedzina i pamiętam, jak przeżywałam, kiedy jakaś rybka padła.
Niestety jeszcze jak byłam dzieckiem, tata musiał zlikwidował baniaczek, bo nie miał na niego czasu...
Moja przygoda z akwarystką zaczęła się ponownie jakieś 7 latek temu, kiedy z okazji Mikołajek, dostałam od taty mój pierwszy zbiorniczek (na początek 50 litrów). Jakiś czas później również dostałam wymarzoną 112tkę :wink:
Akwarystykę kocham do dziś dnia i nie potrafię wyobrazić sobie mojego pokoju bez akwarium  :wink:
Zapisane

zawsze iść rozkaz, który mam we krwi, MAŁĄ WOJNĘ w sobie mieć
asagoth
Coldwater
Super aktywny
*****
Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1273


Rock 'n' roll baby


WWW
« Odpowiedz #4 : Grudzień 31, 2009, 09:53:03 »

Przepraszam że odkopuje ale temat ponadczasowy i warty tego;)
Teraz idzie 2010 więc warto sobie pomyśleć o tych latach które już mineły...
Ja zaczynałem 14 lat temu... wtedy akwarystyka wyglądała nieco inaczej jeszcze;) Od zawsze interesowała mnie woda, więc było to nieuniknione...
Akwarium miało 45 l było ramowe i klejone kitem (Nie przetrwało długo;)) Trzymałem w nim słonecznice, niestety rozszczelniło się i wylało na pokój.
Potem zakupiłem 20 l zrezygnowany po dość słabym wyniku z krajowymi rybkami postanowiłem kupić egzota, pan w sklepie sprzedał mi tilapie:)
I tak leciały miesiące a ja coraz więcej dowiadywałem się o tym hobby, zainteresowanie przeradzało się w pasje a kilka lat temu pasja przeobraziła się w naukę... i polskie ryby definitywnie wygrały tą walkę (od zawsze miałem słabość do tangi;)
Zapisane

Strony: [1]
  Drukuj  
 
Skocz do: