Ponieważ co jakiś czas problem rozpuszczania CO2 powraca i istnieją przeróżne rozwiązania, chciałbym zaprezentować Wam własne, które jest pewną kompilacją innych pomysłów.
Niestety nie posiadam już zdjęcia, a samo urządzenie zostało rozebrane "na części" - nie mogę ponownie wykonać fotografii,stąd prezentuje rysunek odręczny na kartce za co z góry przepraszam.
Stało się to po całkowitej zagładzie akwarium roślinnego w wyniku przeprowadzki, praktycznie z paroma (dosłownie) rybami został sam zbiornik z osprzętem.
Tak czasem bywa, pech.
W związku z tym przeszedłem na inny biotop - trzeba nabywać nowych doświadczeń
Ale doświadczenie zostało , więc postanowiłem się nim podzielić.
Tyle wstępu.
Rysunek.
Wyjaśnienie :
Głównym elementem jest przezroczysty (to ważne !) odcinek rury (u mnie był z plexiglasu) zakończony przynajmniej z jednej strony nasadką ( u mnie hydrauliczną zaślepką która pasowała akurat do średnicy rurki , był to najmniejszy rozmiar z dostępnych) w która wklejamy mocowanie na wąż doprowadzający przefiltrowaną wodę bezpośrednio z filtra, oraz odcinek plastikowej rurki służącej do podawania CO2 i jednocześnie służącej jako kontrola ilości bąbelków gazu – u mnie pusty wkład od cienkopisa.
Do wklejenia użyłem klasycznego kleju pistoletowego (dowiadywałem się w kwestii atestów w kontakcie z wodą, oraz sprawdzałem wytrzymałość i zmiany powierzchniowe w okresie czasu).
Ważnie jest aby klejąc stworzyć lejek tak jak to jest widoczne na rysunku.
Odcinek rury jest zależny od prędkości podawanej wody, u mnie wynosił 10cm w całości i myślę że
więcej nie potrzeba, tym bardziej że strumień wody można rozdzielić.
A więc w zasadzie rurka może mieć nawet 5 cm w całości.
Dolną część zamykamy i robimy otwory wylotowe na obwodzie rurki w jej dolnej części, lub zostawiamy otwartą a pod rurką możemy położyć ewentualnie kawałek „czegoś płaskiego” dla rozbicia końcowego strumienia wody.
Głownie chodzi o dalsze rozproszenia strumienia i jego ukierunkowanie w samym akwarium po wylocie.
Dodatkowo w moim przypadku na „zaślepkach” zamontowałem małe przyssawki (odzyskane z przewodu grzejnego) do mocowania w rogu akwarium.
Najważniejsze jest aby sam wąż doprowadzający wodę był stabilnie zamocowany do akwarium/szyby.
Zalety rozwiązania :
1.Obniżenie prędkości strumienia wody i jego rozproszenie (możliwość dowolnego jego kształtowania) co jest bardzo istotne w akwariach roślinnych
2.Absolutna pewność rozpuszczenia 100% gazu – gaz ma nieustanny kontakt z przepływająca woda i znajduje się w pułapce
3.Duża odporność na podanie zbyt dużej ilości gazu – powstanie jedynie poduszka z gazu w górnej części,ale tylko część pęcherzyków będzie rozbijana tak jak w prawidłowym działaniu, jeśli podamy naprawdę nadmierną porcje to wydostanie się ona dnem urządzenia wprost do atmosfery.
Doprowadzenie urządzenia do stanu pierwotnego polega jedynie na odłączeniu wężyka od źródła CO2 i pozwoleniu aby ciśnienie wody w akwarium samo wypchnęło nadmiar gazu z urządzenia.
4.Możliwość przełączenia z podawania CO2 na powietrze zachowując tą samą zasadę działania.
5.Możliwość instalacji urządzenia poza akwarium pod warunkiem pionowego mocowania
6.Stała wizualna kontrola ilości podawanych „pęcherzyków” i działania (skuteczności) urządzenia.
7.Możliwość awaryjnego podawania CO2 np. z butli napoju gazowanego, wówczas sami tworzymy poduszkę gazu w urządzeniu o grubości 2 cm ,a więc samo urządzenie może służyć doraźnie jako zbiorniczek gazu.
Widoczne działanie : chmura drobnych wirujących nieustannie pęcherzyków gazu do połowy rurki niewydostających się poza urządzenie.
Urządzenie ma jedną wadę : będzie widoczne w akwarium, szczególnie małym.
Niemniej jak pisałem powyżej nic nie stoi na przeszkodzie aby je wyekspediować poza nie.
Oczywiście aby wykonać powyższe urządzenie należy mieć zdolności manualne i zaprojektować sobie całość w oparciu o dostępne materiały.
Materiały nie są krytyczne w użyciu jak i wykonanie, natomiast trzeba trzymać się zasady działania.
Urządzenie można rozbudować o instalacje prostego czujnika blokującego dopływ CO2 w przypadku wystąpienia poduszki gazu, lub też wykorzystać jej występowanie w cyklicznym podawaniu określonej dawki gazu zamiast stałego jego podawania.
Dla bardziej ambitnych istnieje możliwość instalacji samego licznika pęcherzyków łącznie z wysterowaniem ich ilości....itd dochodząc do full automatu.
Jeśli są jakieś niejasności i pytania to służę odpowiedziami i zachęcam do eksperymentowania