Byłam wtedy w podstawówce jak mnie ździeliło akwamaniactwo :twisted:
Miałam pokój obstawiony akwariami i słoikami. Akwaria małe 15l, 20l, 25l
jedno nawet sama zrobiłam 5l (całe poobklejane silikonem, krzywe szyby)ale stoi do dzisiaj(kwarantannowe)
, słoiki: po musztardzie :oops: , i większe do 5l.
Rybki gupiki i mieczyki. Pewnie jak każdy beginner. No to jak już były żyworódki to i przybraną mamusią dość szybko zostawałam. Robiłam selekcję, liczyłam rozdzielałam do słoiczków. zmieniałam im wodę coż to ja głupiutka mogłam wiedzieć o rybkach. Ale rybcie ładnie rosły. Baniaczek 20l po chomiku wydał się odpowiedni do maluchów. wymyłam dokładnie octem nasypałam żwirku nalałam wody, rano wstałam poszłam do szkoły, wracam a tam matka od drzwi ".....ja cię zabiję z tym robactwem!!!!!, zaraz mi to wszystko zlikwidujesz!!!!!!!, nie chcę już ani słoika u ciebie widzieć!!!!!!!!, podłoga cała zgnije, coś ty znowu wymyślił!!!!!!, co ci odbiło!!!!!!!!, mało ci!!!!!!!!, zobacz jak tu wygląda!!!!!!!!
ja cię chyba zamorduję!!!!!!!! itp, itd. Weszłam do pokoju, w akwarium pusto, biurko, tapeta na ścianie, podłoga(parkiet z pilśniówki chleje jak głupi),dywan wszystko mokre. to tylko 20l było a cały pokój miałam mokry. Niestety spodnia szyba sobie pękła. Zamiast się zastanawiać od czego zacząć szybko sprzątać to ja sobie pomyślałam " kurde nici z next kotnika :cry: " Całe szczęście podłoga nie spuchła, dywan wysechł na balkonie a po około 4 miesiącach kupiłam sobie marzenie 13-stolatka
48 l , które teraz stoi jako kotnik
Od pół roku stoi 240l z szafeczką extra super ale wciąż mi mało :wink: