Rybki miałam już wcześniej, wodę podmieniam (lub dolewam) co ok. 1,5-2 tyg., dno odmulam 1-2 razy na mies., bo moja ekipa sprzątająca dobrze sobie radzi, jednak często resztki jedzenia wpadają pomiędzy kamienie. Szoku termicznego raczej nie dostały, ponieważ najpierw wsadziłam je razem z 'folią' do wody, aby temperatury się nieco ustabilizowały, a dopiero potem włożyłam je do akwa. Mam żywe rośliny (wg mnie są one podstawą), filtr itd. działa :/
Padły mi 3 razb. martwiłam się, czy to nie przez przedwczorajsze mrożone larwy ochoteki, ponieważ mogły się one rozmrozić w czasie dojazdu ze sklepu do domu, a potem były jeszcze raz zamrożone
. Temp. zmieniłam na 25-26 u góry, chyba tak jest lepiej, bo wszystkie są aktywne łącznie z ampulą, która przecież w niskiej temp. staje sie powolna?
Za 1-3 m-cy zmieniam zbiornik na większy, więc nie będę oddawała ryb (zwłaszcza, że niektóre mam już długo, bo, jak pisałam wcześniej, dokupiłam tylko część).
Kupiłam samicę gupika w ciąży i mam teraz 16 młodych gupiczków, raczej mi ich nie przyjmą w sklepie, prawda?
Co radzicie mi z nimi zrobić? Na razie przebywaja w kotniku.
I jeszcze jedno pytanie dot. Ampularii, martwię sie o nią, ponieważ ,,twarz''
ma w takich małych, czerwonych kropkach
, zwłaszcza 'trąbkę' do powietrza, a dwa czułki po boku wyglądają jakby były obgryzione tzn. sa całe czerwone na końcówkach, tylko dwa najdłuższe są bez skazy. W dodatku ampularia łuszczy się, jej skorupka jest popękana. Na początku myślałam, że jakaś ryba ją zaatakowała, ale gupiki i rozb.nic by jej nie zrobiły, a przed żabami i glonoj.syj. (lub otoskami, dzisiaj wstawię foty, bo nie wiem co mi ten facet wcisnął!!) schowała by się i zamknęła w muszli? Czy to jakaś poważna choroba? Przedwczoraj tego niezauważylam, ale być może to przeoczyłam?