Akwarystyka - Forum Akwarystyczne Wodnego Swiata

Akwarystyka => Akwarystyczne pogaduszki => Wątek zaczęty przez: alutka Luty 24, 2013, 23:12:02



Tytuł: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Luty 24, 2013, 23:12:02
Witam wszystkich!
Od dłuższego czasu myślę bardzo intensywnie nad pewną kwestią, gdy odkryłam to forum pomyślałam, że któż inny jak nie akwaryści i miłośnicy ryb wypowiedzą się lepiej na ten temat. Otóż: jestem obecnie na III roku weterynarii, po raz drugi w moim życiu odkryłam akwarystykę (jako dziecko powiedzmy zajmowałam się tym bardzo beztrosko i nieświadomie, zlote rybki itp.) i coraz bardziej dojrzewa we mnie decyzja czy by nie połączyć wety z moja pasja i specjalizować się w chorobach ryb, tak wybitnie tylko w rybach. Pytanie, myślicie, że jest na to zapotrzebowanie (głównie interesują mnie ryby tropikalne, w sensie akwariowe, ale hodowlanego karpia też biorę jak najbardziej pod uwagę), czy sami skierowalibyście się do weta, gdybyście mieli problemy ze swoimi rybami?
Pozdrawiam
Ala


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: iroslaw Luty 25, 2013, 17:36:34
Jak najbardziej tak . Miałem końcem zeszłego roku zdarzenie które chętnie bym chciał wyjaśnić . Ryby mi niepadły od kilku ładnych lat , a w kilka gadzin pożegnałem się z całą linią gupika więc jeśli chodzi o mnie to tak .


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Luty 26, 2013, 20:30:08
Dzięki za odp ;)
Ktoś jeszcze się wypowie?


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: sebtul Luty 26, 2013, 22:34:25
To zależy jakie ryby bym miał. Jeżeli moje ryby kosztują 2 zł za sztukę to na 100% nie korzystałbym z pomocy weta. Lecz przy rybach po 500 zł za sztukę szukałbym pomocy u znawcy. Ponieważ mieszkam w malutkim mieście, prawdopodobieństwo znalezienia w pobliżu weta od ryb tropikalnych jest równe zeru, dlatego pomocy szukałbym raczej na forach u osób, które hodują dany gatunek ryb lub u osób, które hodują różnego rodzaju ryby od kilkudziesięciu lat. Przypuszczam, że 90% "akwarystów" hoduje drobne popularne ryby, które samemu można rozmnożyć (koszt za sztukę od 1 zł do 5 zł), 9% trzyma ryby, które potrzebują już jakieś wiedzy i są rzadko spotykane w sklepach (cena ryby, nie jest aż tak wysoka aby poszukiwać specjalisty w celu uzyskania pomocy), 1% to zapaleńcy, którzy mają rarytasiki, mają pieniądze, to pasjonaci, którzy potencjalnie mogą być Twoimi klientami. Obecnie sam należę do pierwszej grupy i będę dumny, jak uda mi się przejść do drugiej.
Podsumowując:
Nie wierzę, że zostając weterynarzem specjalizującym się w rybach tropikalnych i zajmującym się tylko tym zawodowo, zarobisz na chleb, nie mówiąc już o maśle, serze i kiełbasie. Nawet gdy będziesz miała wspaniałą reklamę w dużym "akwarystycznym" mieście.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: daruń Luty 27, 2013, 20:50:19
Powiem tak, no pewnie że brakuje takich specjalistów.
To proszę pierwsze zadanie przyszłego ichtiopatologa, co ta za choroba i jak to leczyć?
(https://lh5.googleusercontent.com/-hRb9qu8OUYg/USDtbuVOtTI/AAAAAAAAARY/FSk1sIBiAzA/s800/DAR_3666.JPG?gl=PL)


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Luty 27, 2013, 21:44:21
Napisz coś więcej o zachowaniu ryb (inaczej pływa, lękliwa?) Rozumiem, że pływa ona w tym baniaku 90 l i opis jego jest aktualny? U ilu ryb wystąpiły takie objawy? Czy Twoja grzałka działa jak należy? Kombinowałeś coś ostatnio z napowietrzaniem/filtracja?
A tak a propos moich weterynaryjnych przygód, to rybami tak czy siak się zajmę chyba. Ale chyba jestem jakaś dziwna, bo coś co mnie tak super zainteresowało to są pszczółki (hura! zakladamy pasiekę) i ryby i to tyle :P


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: pietach Luty 28, 2013, 07:56:18
Cytuj
Ale chyba jestem jakaś dziwna, bo coś co mnie tak super zainteresowało to są pszczółki (hura! zakladamy pasiekę) i ryby i to tyle

Cytuj
Nie wierzę, że zostając weterynarzem specjalizującym się w rybach tropikalnych i zajmującym się tylko tym zawodowo, zarobisz na chleb, nie mówiąc już o maśle, serze i kiełbasie.

Jeśli zajmiesz się pszczółkami to jest szansa, że uda Ci się zarobić na chlebek..... hehehhehe
Ale pod jednym warunkiem - rozwiążesz problem masowego zmniejszania się ilości pszczół i dostaniesz nagrodę Nobla !!


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: daruń Luty 28, 2013, 10:00:14
Rybka zachorowała tylko jedna? pływa w stadzie, nie jest lękliwa, je chętnie.Temperatura wody stała 25*C, nie kombinowałem nić z napowietrzaniem?
Były sugestie że to choroba gazowa? raczej wykluczam, oprócz widocznych na zdjęciu zmian na ciele inne objawy choroby gazowej nie występują.
Po zauważeniu zmian rybka została przeniesiona do innego baniaczka na kwarantannę, ale po upływie 14 dni i braku zauważalnych zmian w którąkolwiek ze stron, rybka wpuszczona z powrotem do stada i pływa nadal dziarsko.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: daruń Luty 28, 2013, 10:29:58
A co do specjalizacji Ichtiopatologa, to jak najbardziej. Z mojej obserwacji a mieszkam w mieście ale bywam także na wsi i rozmawiam z lekarzami weterynarii, to wiedza na temat ryb a w szczególności rybek tropikalnych jest dość ogólna? Mam także kolegę weterynarza i cóż na temat piesków, kotków, krówek, świnek i innych zwierzątek to tak, ale rybki już mniej? Spytaj na uczelni ilu studentów w ostatnich latach wybrało takową specjalizację? Jest ich garstka?
ps.
Studiujesz w Lubline?


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Luty 28, 2013, 14:02:16
jak pisałem Ci gdzie indziej to raczej choroba wirusowa ciezka do wyleczenia


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Luty 28, 2013, 16:56:18
No właśnie też pomyślałam o chorobie gazowej :O  i chyba na etapie mojej obecnej wiedzy nic Ci narazie więcej pomóc nie mogę...
Co do specjalizacji z ryb to właściwie nie znam nawet jednej osoby, która wybrałaby taką specjalizacje (ok, znam, ale jest to facet, który zrobił sobie specjalizacje, odbębnił parę godzin i jest w tym totalnie beznadziejny) lub myślałaby o tym. Trochę się obawiam tego, że zostanę dziwakiem, który chce leczyć ryby i nic poza własną satysfakcją nie ma... Jak pisałam wcześniej, ryby tropikalne jak najbardziej, ale wszystkie inne (hodowlane wszelkiej maści, morskie stworzenia) również. To ma być mój sposób na połączenie pasji i pracy.
Niestety praca z kotkami, krówkami itd. coś mnie nie pociąga :P
We Wrocku studiuje :)


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: emperor Luty 28, 2013, 20:02:52
To może i ja dołożę swoje trzy grosze.
Wybór specjalizacji bardzo ciekawy. Niewielu jest ludzi, którzy robią to co kochają i są w stanie z tego się utrzymać.
A propos właśnie tej drugiej kwestii. Nie sadzę byś była w stanie z tego godziwie żyć. Powiedzmy sobie szczerze, jakie jest zapotrzebowanie na tego typu usługi?
Na wielkich Azjatyckich farmach hodowlanych pewnie byś dostała pracę. Nasze krajowe podwórko to w 99% hobbyści z czego pewnie 90%trzyma popularne ryby pokolenia F....... . Nikt raczej nie wezwie fachowca  do pleśniawki, ospy czy nawet innej niezidentyfikowanej choroby. Koszty wizyty przekroczyłyby kilkaset razy wartość ryby czy nawet obsady. Nie ma się co czarować, za 10zł nikt by się nie pofatygował na drugi koniec miasta, że nie wspomnę o wyjeździe gdzieś dalej.
Są w Polsce firmy zajmujące się profesjonalnie importem ryb, z tego co mi wiadomo ewentualne choroby wliczają w ryzyko biznesowe. Co prawda  każda dostawa ryb tropikalnych objęta jest kontrolą weterynaryjną, ale różnie z tym bywa. Jeżeli tutaj widzisz dla siebie światełko w tunelu to muszę Cię zmartwić- nie ma tego aż tyle by było to podstawowe źródło utrzymania. Tak to się ma w akwarystyce, jak sytuacja wygląda  z polskimi rzekami i jeziorami to nie wiem.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: wiedzmin22 Luty 28, 2013, 20:03:52
A na jakiej podstawie twierdzisz że to choroba gazowa? W chorobie gazowej ciało ryby równomiernie pokrywa się grudkami. Mi to wygląda na chorobę spowodowaną wirusem. Zauważ ogniska, a jak wiesz wirusy potrzebują komórek ryby do własnej reprodukcji. Choroba gazowa wygląda inaczej.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Marzec 02, 2013, 09:08:08
do wiedzmin22
No tak, ale powiedzieć że to choroba wirusowa to trochę za mało. Na wirus ospy prawdziwej umarły miliony ludzi, a wirus opryszczki mają tysiące ludzi i jakoś żyją. A to i to wirus. To prawda, że wirus używa komórek gospodarza do namnażania, jednak nie oznacza to od razu, że musi się to zewnętrznie objawiać takimi bąblami, wręcz jest to rzadkość. ( gdy masz grypę to raczej nie rozrastasz się do rozmiarów słonia, prawda?). Jeśli jesteś taki pewien tej wirusówki to podaj jakieś szczegóły.

do emperor
 Masz za,pewne rację jeśli chodzi o sytuację w Polsce. A słyszałeś o dr Bassleer? Znalazłam o nim kilka info i stwierdziłam, że będzie moim wzorcem :) Jemu się ta sztuka udała, choć trzeba przyznać, że ma łeb jak sklep i jest za*ebistością na skalą światową. Będę próbować! Zawsze są jakieś inne opcje dorobienia. A co do samych ryb to można próbować swoich sił w inspekcji wet. lub pracy naukowej, zawsze to tez coś. Tymczasem czekam, aż rybki w stawach się obudzą i marsz do pracowni chorób ryb.
Dzięki za odpowiedzi! :)


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: emperor Marzec 02, 2013, 09:33:42
Będę próbować!

....i bardzo dobrze.
Powodzenia i cierpliwości w dążeniu do upragnionego celu.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: darcio Marzec 02, 2013, 13:32:24
Alutka jeśli połączysz zainteresowanie, zapał (który widze iz posiadasz ogromny :)) i ciężką pracę osiągniesz sukces. Tego Ci własnie życze


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: emperor Marzec 02, 2013, 20:00:08
połączysz zainteresowanie, zapał (który widze iz posiadasz ogromny :)) i ciężką pracę osiągniesz sukces.
Slogan.
Gdyby to był przepis na sukces to w Polsce mieszkaliby sami milionerzy.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Marzec 03, 2013, 14:53:37

"Slogan.
Gdyby to był przepis na sukces to w Polsce mieszkaliby sami milionerzy".
,.
A ja się z Tobą nie zgodzę :) Wielu znasz ludzi, którzy robią zawodowo coś, co jest na prawdę ich pasją? Ja na palcach jednej ręki wymienię. Wiadomo, że to nie jest takie banalne, że powiedzmy lubię rybki akwariowe, więc otwieram sklep akwarystyczny i zbijam kokosy. Trzeba też trochę pokombinować i znać się na realiach rynku. Istnieje też zasada, że jeśli chcesz coś robić i na tym zarabiać to musisz być w tym najlepszy. Czyli jest szansa, że nawet, gdy otworzysz setny sklep akwarystyczny, ale będziesz się na tym mega znał, będziesz doradzał, dobrze zaopatrywał, to jest szansa na sukces.
Polecam http://michalpasterski.pl/
 i książkę (można znaleźć na chomiku) "Odrodzenie Feniksa". To taki offtop, ale myślę, że warto zobaczyć. Szok, ile zależy od naszych własnych przekonań i barier, które tworzymy w głowach.
Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: Drago Marzec 03, 2013, 17:33:43
Otóż: jestem obecnie na III roku weterynarii, po raz drugi w moim życiu odkryłam akwarystykę (jako dziecko powiedzmy zajmowałam się tym bardzo beztrosko i nieświadomie, zlote rybki itp.) i coraz bardziej dojrzewa we mnie decyzja czy by nie połączyć wety z moja pasja i specjalizować się w chorobach ryb, tak wybitnie tylko w rybach. Pytanie, myślicie, że jest na to zapotrzebowanie (głównie interesują mnie ryby tropikalne, w sensie akwariowe, ale hodowlanego karpia też biorę jak najbardziej pod uwagę), czy sami skierowalibyście się do weta, gdybyście mieli problemy ze swoimi rybami?

Odnośnie zapotrzebowania, na jednej ręce zostały by mi jeszcze wolne palce, gdybym policzył ilu ludzi pytało o weta w sprawach chorób ryb, na forach które znam. Zastanawia mnie gdzie i komu chcesz leczyć ryby? Poza dobrymi, powtarzam dobrymi hurtowniami, ale to raczej nie w tym kraju, i stawami chyba nie znajdziesz roboty. No może jak sama napisałaś
A co do samych ryb to można próbować swoich sił w inspekcji wet. lub pracy naukowej, zawsze to tez coś.


A słyszałeś o dr Bassleer? Znalazłam o nim kilka info i stwierdziłam, że będzie moim wzorcem :) Jemu się ta sztuka udała, choć trzeba przyznać, że ma łeb jak sklep i jest za*ebistością na skalą światową.

A możesz streścić co to za kolo i czym się zajmuje?


Trzeba też trochę pokombinować i znać się na realiach rynku. Istnieje też zasada, że jeśli chcesz coś robić i na tym zarabiać to musisz być w tym najlepszy. Czyli jest szansa, że nawet, gdy otworzysz setny sklep akwarystyczny, ale będziesz się na tym mega znał, będziesz doradzał, dobrze zaopatrywał, to jest szansa na sukces.

Chyba dawno nie byłaś w sklepie, ludzie którzy przychodzą do sklepów znają się lepiej, niż ci co znają się na tym mega. Poproszę jednego danio, jednego neonka, i jeżeli powiesz że to ryby ławicowe i żeby dobrze się czuły i funkcjonowały, potrzeba minimum kilka osobników i przede wszystkim zbiornika o odpowiednich rozmiarach. To uważają że ktoś chce ich naciągnąć i mówią ale miałem/am te rybki pojedynczo i żyły, rozumiesz żyły czyli było im dobrze a ten mega znawca to g.... wie. Nie raz to słyszałem w sklepach, nawet próbowałem dyskutować, nie da się.

Polecam [url]http://michalpasterski.pl/[/url]
 i książkę (można znaleźć na chomiku) "Odrodzenie Feniksa". To taki offtop, ale myślę, że warto zobaczyć. Szok, ile zależy od naszych własnych przekonań i barier, które tworzymy w głowach.

A jest tam napisane jak założyć i prowadzić dobry sklep zoo, lub jak zostać specem weterynarii ?

Trochę się obawiam tego, że zostanę dziwakiem, który chce leczyć ryby i nic poza własną satysfakcją nie ma... Jak pisałam wcześniej, ryby tropikalne jak najbardziej, ale wszystkie inne (hodowlane wszelkiej maści, morskie stworzenia) również. To ma być mój sposób na połączenie pasji i pracy.
Niestety praca z kotkami, krówkami itd. coś mnie nie pociąga :P

Skoro chcesz to robić tylko dla pasji, nie dla hajsu to ludzie na pewno będą porównywać cię z dziwakami. Ale nie martw się ja jestem czubem jeżeli chodzi o ryby, więc nie będziesz najgorsza.

I na koniec.
Powiem tak, no pewnie że brakuje takich specjalistów.
To proszę pierwsze zadanie przyszłego ichtiopatologa, co ta za choroba i jak to leczyć?
([url]https://lh5.googleusercontent.com/-hRb9qu8OUYg/USDtbuVOtTI/AAAAAAAAARY/FSk1sIBiAzA/s800/DAR_3666.JPG?gl=PL[/url])

Nie jestem ichtiopatologiem, ale chorobę gazową, moim zdaniem można wykluczyć w tym przypadku. Objawia się apatią, oddzielaniem skóry, nabrzmiałymi i krwawiącymi skrzelami, oraz ustającym oddechem. Prawdopodobnie jest to jednak choroba wirusowa, zwana potocznie jako limfocytoza u ryb.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: emperor Marzec 03, 2013, 20:30:29
Alutka, jestem właścicielem dwóch firm i uwierz mi zainteresowania, zapal i ciężka praca to nie  jest gwarancja sukcesu. Jest jeszcze wiele innych czynników, często niezależnych od Ciebie. Na resztę odpowiedział Drago wiec nie będę pisał tego samego.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: darcio Marzec 03, 2013, 22:03:46
A tak z ciekawości Empeor jakie masz firmy :D? Czym sie zajmujesz ?


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: panchax Marzec 05, 2013, 21:58:50
to i ja dorzuce trzy grosze.... ichtiopatologow w Polsce(prawdziwych fachowcow) z tego co sie dowiedzialem jest 11
sam wspolpracuje z jednym z nich(w Ozorkowie). i uwazam ze to wcale nie glupia specjalizacja no i klientela tez sie znajdzie. teraz w dobie KHV i VHS oraz innych stawowych chorob jest to specjalizacja dosc poszukiwana.
sam zawoze ryby do badan jesli w stawie dzieje sie cos podejrzanego.
w czerwcu przykladowo zawozilem karpiki 1,5 - 3cm i tez facet dal rade
tyle tylko.... ze proba reprezentacyjna to 10 sztuk - w stawie to nie problem a w akwa i owszem, ale mysle ze i z jedna dalo by rade


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Marzec 18, 2013, 11:33:47
Z ozorkowa? Haha, ja jestem z ozorkowa akurat:-P i podejrzewam o ktorego pana ichtiopatologa chodzi. . A no widzisz, da rade:-P


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: panchax Marzec 18, 2013, 18:08:02
nie wiem jaki z niego wet ale ichtiopatologiem jest dobrym


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: iro1979 Marzec 19, 2013, 07:05:48
Aby się z tego utrzymać trzeba by chyba zatrudnić się w w jakiejś hodowli ryb (akwarium takie dla zwiedzających, zoo o ile będą tam ryby, hodowla spożywcza ryb - pstrąg, karp, łosoś itp. może ktoś kto ma hodowlę ryb egzotycznych/akwariowych tez by skorzystał). Nie widzę jakoś by zwykły hodowca co ma rybki w akwarium poszedł z rybką do lekarza. Większość chorób jest znanych, wystarczy internet i aparat fotograficzny, do tego parę słów. Tu na forum jest wątek o chorobach, wyjdzie taniej i szybciej. Nie ma znaczenie wg mnie ile rybka by kosztowała czy 2zł czy 500. Ten kto ma rybki za 500zł to i tak pewnie ma ogromną wiedzę na ich temat


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: daruń Marzec 19, 2013, 12:38:27
Aby się z tego utrzymać trzeba by chyba zatrudnić się w w jakiejś hodowli ryb (akwarium takie dla zwiedzających, zoo o ile będą tam ryby, hodowla spożywcza ryb - pstrąg, karp, łosoś itp. może ktoś kto ma hodowlę ryb egzotycznych/akwariowych tez by skorzystał). Nie widzę jakoś by zwykły hodowca co ma rybki w akwarium poszedł z rybką do lekarza. Większość chorób jest znanych, wystarczy internet i aparat fotograficzny, do tego parę słów. Tu na forum jest wątek o chorobach, wyjdzie taniej i szybciej. Nie ma znaczenie wg mnie ile rybka by kosztowała czy 2zł czy 500. Ten kto ma rybki za 500zł to i tak pewnie ma ogromną wiedzę na ich temat
No nie zgodzę się z Tobą, ja mam psa za dużo dużo więcej niż 500 zł i nie uważam że mam ogromną wiedzę na temat tej rasy,a jeżeli chodzi o choroby to wcale.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: ducze Marzec 19, 2013, 13:51:50
No nie zgodzę się z Tobą, ja mam psa za dużo dużo więcej niż 500 zł i nie uważam że mam ogromną wiedzę na temat tej rasy,a jeżeli chodzi o choroby to wcale.
Dlatego iro1979 pisał o rybach a nie o psach. Pies za 2000pln nie jest niczym szczególnym, bez urazy, ale każdy może sobie takiego sprawić i wiele osób tak robi (nie mając pojęcia o wymaganiach i psychice danej rasy, ale to całkiem inna bajka). Drogie ryby to raczej domena hobbystów, którzy faktycznie mają przeważnie wiedzę i doświadczenie, które pozwalają im samemu zadbać o swoje ryby.

Jak dla mnie to ichtiopatolog nastawiony na ryby akwariowe nie ma najmniejszych szans się z tego utrzymać. Wiadomo, że czasami trafi się klient, nie mający pojęcia o rybach, któremu zachorowała pokazowa arowana, ale to będzie rzadkość.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: mrs Marzec 19, 2013, 14:10:01
Z ozorkowa? Haha, ja jestem z ozorkowa akurat:-P i podejrzewam o ktorego pana ichtiopatologa chodzi. Generalnie nie cieszy sie dobra opinia jako lek. Wet. Moze w rybach jest akurat dobry, tego nie wiem. A no widzisz, da rade:-P
Śledzę ten wątek od samego początku i naprawdę zazdroszczę Ci pasji, optymizmu i marzeń, ale pasją, optymizmem i marzeniami się nie najesz.
Kończąc przedmiotowy kierunek będziesz okupowała PUP i wylewała żale na onecie jak to w tym kraju jest źle i nie można dobrze zarobić, godziwie żyć, bla bla bla...
Zrób sobie 2 specjalizacje. Niech ten ichtiopatolog będzie połączeniem hobby z pracą, a 2 specjalizacja tylko pracą.
Życie polega na realizowaniu marzeń za pomocą środków (pracy-pieniędzy), a nie realizowania środków za pomocą marzeń.
To, że komuś się udało (sportowcy itp.) jest tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Rozejrzyj się pośród swoich dorosłych już znajomych. Ilu z nich łączy pasje z pracą, albo inaczej - ilu z nich łączy pasje z pracą i godziwym życiem?


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: iro1979 Marzec 19, 2013, 15:01:20
Ducze dobrze powiedziane. Ryby i psy to 2 różne bajki. Zasadnicza różnica jest właśnie w leczeniu ryby nie mają leków na receptę, a psy tak.  To wymusza pójście do weterynarza jak coś się psu stanie. Ryby się regenerują, skalarowi ktoś uwali pół pletwy to odrośnie, jak psu uwali coś pół nogi to trzeba iść do weta bo się wykrwawi. Dodatkowo psy mają książeczki szczepień - ustawodawca wymusza chodzenie i szczepienie na wściekliznę, odrobaczanie itp. Musi to zrobić wet, podpisać się postawić pieczątkę, przykleić naklejkę. Chodziło tu pewnie o zdrowie publiczne, a nie o dobro zwierząt, ale mniejsza o to. Wet od psów ma klientów bo nawet jak jakoś załatwisz sobie receptę na szczepionkę bo nie chce ci się jechać to i tak musisz do niego się wybrać po podpis. Po prostu musi zarobić, nie ominiesz go i tyle. Gdyby się tak dało to bym psy szczepił taniej w domu i nie tracił czasu.
Jak rybka zachoruje i rozpoznasz chorobę to lejesz w najgorszym wypadku jakieś fmc, chloramine, czy takie tam podobne (wiadomo o co chodzi) - kupisz to bez recepty w zoologu czy w necie, czasem wystarczy podnieść temperaturę lub dodać deczko soli. Sposobów w necie jest pełno kąpiele krótkotrwałe, długotrwałe z użyciem leków bez recepty, podcinanie płetw itp.
PS: Co do psów to mam 2, jeden ze schroniska drugi z fundacji pomocy zwierzakom. Czy pies za 0złczy za 2000zł nie ma różnicy, nie leczy się ich domowymi sposobami.
A zresztą jak jest już jeden ichtiopatolog w Ozorkowie to po co drugi. Ja jakoś w większym mieście nie widzę perspektyw dla takiego zawodu. Może to miasto jest specyficzne, nie wiem, zresztą może będziesz pracować gdzieś indziej. Znajdź sobie dobrą prace, gdzie poświęcisz mało czasu na nią i mieć go więcej na zainteresowania.


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: Drago Marzec 19, 2013, 17:31:43
alutka tak naprawdę decyzję o tym kim chcesz zostać w twoim życiu musisz podjąć sama, nikt tego za ciebie nie może i nie powinien robić. Jeżeli ja studiowałbym weterynarię, zrobiłbym kilka fakultetów, nie jeden, nie wiadomo co może się przydać. Poza tym, jest tutaj dział choroby, już teraz możesz się kształcić w tym kierunku, rozwiązując ludziom zagadki chorobowe, stawiać diagnozę i prowadzić leczenie.

No nie zgodzę się z Tobą, ja mam psa za dużo dużo więcej niż 500 zł i nie uważam że mam ogromną wiedzę na temat tej rasy,a jeżeli chodzi o choroby to wcale.
Tak jak napisał ducze
każdy może sobie takiego sprawić i wiele osób tak robi (nie mając pojęcia o wymaganiach i psychice danej rasy, ale to całkiem inna bajka).
Nie tylko o psach, ale o różnych zwierzętach trzymanych w domach, pojecie o ich wymaganiach niestety w zbyt dużej większości jest porażająco jak piorun niskie.
A pojęcie weterynarzy o chorobach zwierząt czasami zwala z nóg, zastanawia mnie kto dopuszcza ich do tego zawodu, z tak ogromnie niską wiedzą w tym kierunku.
A jak tam twoja ryba bąbelkowa ?


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: alutka Marzec 19, 2013, 18:33:07
Co do przypadków niedokształcenia wetów, to będąc na III roku wcale mnie to nie dziwi. Realia są takie, że uczelnie zamiast iść w jakość idą w ilość. Dla przykładu na moim roku przyjęto ok. 200 osób, teraz tych osób przyjęto już 300. A jakieś 20 lat temu tych osób było maks 50... np. zajęcia "praktyczne" na chirurgii polegają na tym, że musisz przecisnąć się w tłumie 20-30 osób na sali operacyjnej, nie dać się zgnieść, a jak Ci się uda coś zobaczyć i ogarnąć o co chodzi, to na prawdę szacun. W Polsce nie wiem czemu, stawia tylko i wyłącznie na teorie, praktyka (i to nie tylko o moim kierunku mówię) jest po prostu czarną magią..


Tytuł: Odp: Ichtiopatolog?!
Wiadomość wysłana przez: daruń Marzec 19, 2013, 19:14:20
 Ha ładnie powiedzanie. Ryba Bąbelkowa ;) bez zmian, pływa z innymi w stadku, papusia ładnie jest żywa. Nie widzę dalszych zmian, Wygląda tak samo jak na zdjęciu. U innych rybek ze stadka nie widzę choroby, neonki również zdrowe;)) Jak coś się zmieni to napiszę.