Ropucha Blomberga Bufo blombergi (Myers et Funkhouser)


(Przedruk elektroniczny za zgodą PZA z czasopisma "Akwarium" nr  3/90)

Mirosław Celler

    Płazy bezogonowe z rodz. Bufonidae w olbrzymiej większości nie należą do urodziwych. Ciekawy wyjątek stanowi ropucha Blomberga, u której górna część ciała pokryta jest skórą o barwie czerwonobrązowej, a boki są ciemnobrązowe, niekiedy w odcieniu prawie czarnym. Brzuch biały, często z ciem
nymi plamami. Całość wygląda całkiem sympatycznie. Patrząc na nią zapomina się, że to ropucha. Dodatkowej atrakcyjności przydaje jej imponujący wzrost: 22-25 cm długości, co obok agi - Bufo marinus, stawia ją w grupie największych ropuch świata.
    W zasadzie jest aktywna o zmierzchu i w nocy, kiedy to wychodzi na łowy, jednak pielęgnowane przeze mnie zwierzęta przyjmowały pokarm w czasie dnia i w pełnym oświetleniu. Apetyt mają doskonały; zjadają młode myszy, dżdżownice, świerszcze, karaluchy, gołe ślimaki i wszelkie większe owady przyniesione z ogrodu.
    Bufo blombergi zamieszkują wilgotne obszary kolumbijskich lasów deszczowych. Przy urządzaniu terrarium trzeba więc uwzględnić ich potrzeby w odniesieniu do temperatury i wilgotności powietrza.
    Pomieszczenie powinno być obszerne, conajmniej 100 x 70 x 70 cm, wyłożone w 2/3 ziemią liściasto-torfową i mchem. Pozostałą powierzchnię dna przeznaczamy na naczynie z wodą; zwykle bywa to głęboka kuweta. Dla urozmaicenia i stworzenia kryjówek stosujemy korzenie, korę i kamienie. Ozdabianie terrarium zielenią w przypadku ropuchy Blomberga jest problematyczne. Sprawdziły mi się jedynie fikusy i filodendrony. Na wszystkich innych roślinach doniczkowych ropuchy z upodobaniem wylegiwały się całymi dniami, tłamsząc je wielkimi brzuchami.
    Oświetlenie i ogrzewanie można rozwiązać przy pomocy jednego promiennika podczerwieni, o mocy 25 W. Część powierzchni terrarium powinna pozostawać w cieniu, dla uniknięcia przegrzania zwierząt. Optymalna temperatura wynosi około 25°C (górna granica 28°C). Chociaż parowanie wody w basenie wpływa na zwiększenie wilgotności powietrza, to jednak jest ono jeszcze zbyt małe, jak na potrzeby naszych zwierząt. Dlatego przynajmniej raz dziennie zamgławiamy pomieszczenie przy pomocy zwykłego rozpylacza.
    Samiec jest mniejszy od swojej partnerki, jednak pełne rozeznanie płci może nastąpić w okresie godowym. Na pierwszym palcu przednich kończyn pojawiają się u nich ciemnobrązowe modzele, a poza tym samce w tym czasie "kwaczą" głośno i wyraźnie, przywołując partnerkę.
    Składanie skrzeku odbywa się w wodzie. Samica wydala jaja w postaci bardzo długiego sznura, a siedzący na niej samiec masuje tylnymi nogami okolicę jej kloaki, jednocześnie dokonując zapłodnienia jaj. Sznur skrzeku może zawierać około 15000 jaj. Mając to na uwadze warto na czas godów wstawić do terrarium możliwie duży zbiornik wodny. Jest rzeczą naturalną, że hodowca-amator nie będzie miał powodów, ani możliwości do wyhodowania takiej czeredy ropuch. Racjonalnie więc postąpi usuwając nadmiar jaj i pozostawiając sobie rozsądną ich liczbę z uwzględnieniem części, która zapleśnieje lub zginie w inny sposób.
    Oddzielony skrzek przenosimy do akwarium napełnionego odstałą wodą o temperaturze 24-25°C, zaopatrzonego w przewietrzacz i filtr gąbkowy. Jaja mają średnicę 1-2 mm i są barwy białawej. Trzeba je codziennie przeglądać, bowiem pleśnieją i zamierają podobnie jak ikra rybia. Wylęg następuje po 5-6 dniach. Dwunastomilimetrowe larwy wiszą na ściankach zbiornika do czasu resorbcji woreczka żółtkowego, co trwa dzień lub dwa. Od tego momentu zaczynają pływać w poszukiwaniu pokarmu. Wykarmienie kijanek jest - wbrew temu co można sądzić - zupełnie bezproblemowe. Podajemy im wszelkie pokarmy płatkowane i tabletkowane, przeznaczone dla ryb, a dostępne w handlu zoologicznym. Im większa jest ich rozmaitość, tym lepiej dla kijanek. Codziennie wymieniamy połowę wody, usuwając przy okazji resztki pokarmu i odchody. Kijanki rozwijają się szybko: po 16 dniach mają już tylne nogi, a 36
dnia także przednie kończyny. Ponieważ od tej pory następuje stopniowa redukcja ogona i kijanka przeistacza się w normalnego osobnika - tyle że w zminiaturyzowanych rozmiarach (1 cm dł.), trzeba ułatwić jej przystosowanie się do życia lądowego, przez stopniowe obniżanie poziomu wody. Pomocne okazują się w tym wypadku także kawałki kory lub pianki z tworzyw sztucznych. Młode opuszczają wodę w wieku około półtora miesiąca i to jest sygnał na przeniesienie ich do terrarium wychowawczego. Za pierwszy pokarm służą im małe świerszcze, muszki owocowe, a nawet larwy komarów.
    Żeby opis hodowli Bufo blombergi nie wypadł zbyt idyllicznie, muszę wspomnięć o wypadkach, które przysporzyły mi także kłopotów. W trzecim roku pielęgnacji tych zwierząt, dwa spośród pięciu egzemplarzy zapadły na trudną do wyleczenia dolegliwość - wypadnięcie odbytnicy. Bezpośrednią przyczyną była obstrukcja, a więc trudność w wypróżnianiu, lecz zasadniczym powodem - monotonia żywienia (głównie myszy) i brak ruchu.
    Właśnie ten nieszczęsny brak ruchu u płazów i gadów trzymanych w niewoli jest praprzyczyną wielu chorób. Dlatego, jeśli tylko istnieje możliwość przeniesienia zwierząt choćby na kilka godzin do ogrodu lub na balkon - róbmy to. Niech chodzą, skaczą i pełzają do woli; oczywiście pod naszym nadzorem.
    Żeby wprowadzić odbytnicę z powrotem na swoje miejsce, chwytamy ropuchę lewą ręką i trzymając ją głową w dół, masujemy kloakę palcem umaczanym w oliwie. Wypadnięty odcinek, zwykle długości 30 mm, staramy się delikatnie wpychać z powrotem do odbytu. Wykonanie tego zabiegu nie daje gwarancji powodzenia. Zwykle przy następnym wypróżnianiu historia się powtarza. Ten stan może się przeciągać do roku lub dłużej i kończy się padnięciem zwierzęcia.


"Akwarium" 3/90


strona główna