Kiryśnik czarnoplamy Hoplosternum thoracatum (Cuvier i Valenciennes 1840)


(Przedruk elektroniczny za zgodą PZA z czasopisma "Akwarium" nr 6/89)


Krzysztof Apelt

    Kiryśnik czarnoplamy jest przedstawicielem rodziny Callichthyidae - kirysowatych. Występuje w zarośniętych strumieniach, rzekach i jeziorach północnej części Ameryki Południowej od Panamy do Paragwaju oraz na Trynidadzie i Martynice.
    Kiryśnik jest rybą dużą: dorasta, w sprzyjających warunkach do 20 cm. Ciało ma walcowate, pokryte dużymi płytkami kostnymi. Ogólne ubarwienie jest szaro-brązowe z marmurkowo rozmieszczonymi plamami i kropkami. Dolna część ciała jest jasna z licznymi, ciemnymi kropkami. Głowa szeroka, spłaszczona. Pysk bezzębny z dwoma parami długich wąsów, oko małe. Płetwy zaokrąglone, również z licznymi plamkami. U nasady płetwy ogonowej znajduje się płetwa tłuszczowa.
    Rozróżnienie płci możliwe jest u dorosłych ryb. Samiec posiada silniej rozwinięte płetwy. Kostne promienie płetw piersiowych u samców są ciemnordzawe i wyraźnie rozwinięte. Ponadto samce są smuklejsze, w okolicach odbytu widać wyraźną brodawkę. Samice mają płetwy piersiowe mniejsze, ciemne, a nawet czarne. Partię brzuszną mają wyraźnie zaokrągloną.
    Do hodowli tych ryb nadają się zbiorniki duże, częściowo gęsto obsadzone roślinami.
    Dysponowałem akwarium około 120-litrowym. Kiryśniki wymagają wody średnio twardej 10-14°n, o odczynie obojętnym pH 7 i temperaturze 20-24°C. W tych warunkach trzymane, obficie karmione urozmaiconym pokarmem w wieku 1,5-2 lat przystępują do tarła.

Fot. archiwum
    Ryby te chętnie przyjmowały rozwielitki, oczliki, larwy komara, rureczniki, serce wołowe, gotowane żółtko, dżdżownice oraz pokarmy suche.
    Kiryśniki przystępując do tarła miały 20 miesięcy. Akwarium tarliskowe miało pojemność 70 litrów. Woda była czysta, odstana przez około 14 dni, o twardości 10°n, pH 7, temperaturze 26°C. Do tak przygotowanej wody dodałem kilka kropel trypaflawiny, tak aby uzyskać słomkowy kolor. Wysokość lustra wody ustaliłem na około 20-25 cm. Na powierzchni ułożyłem plastikowy talerzyk o średnicy 20 cm. Do tak przygotowanego zbiornika, wieczorem wpuściłem parę tarliskową. Następnego dnia samiec zaczął budować pod talerzykiem obfite gniazdo z piany. W godzinach wieczornych ryby przystąpiły do tarła. Zostało ono poprzedzone "zaproszeniem" samicy pod gniazdo. Samiec prężył się, drżąc przy tym cały. Po zaakceptowaniu przez samicę misternej budowli, zaczęło się tarło. Samiec ustawił się prawą stroną do samicy, ona w tym czasie uderzała go pyszczkiem w okolice nasady płetwy piersiowej. W momencie zetknięcia się ryb, samica zapada w chwilowe odrętwienie i opada na dno, składając płetwy brzuszne w rodzaj "kieszeni", w której znajduje się porcja ikry. Po kilkunastu sekundach samica podpływa w kierunku gniazda, wykonuje przewrót na grzbiet, szuka przez moment odpowiedniego miejsca, po czym wygina się i drżąc wyrzuca ikrę z "kieszeni". Przykleja się ona do spodka znajdującego się w gnieździe. Następnie samiec odszukuje ikrę w gęstej pianie i w pozycji podobnej do samicy zapładnia ją. 
    Ceremoniał godowy powtarza się wielokrotnie. Tarło trwa w zależności od temperamentu i zgrania tarlaków od 2-4 godzin.
    Ikra jest duża, koloru bursztynowego, cechuje ją duża lepkość. Po zakończonym tarle usuwam ryby, a akwarium lekko zaciemniam, uruchamiając jednocześnie lekkie przewietrzanie tak, aby nie spowodowało zbyt szybkiego uszkodzenia gniazda.
    Młode lęgną się po 4 dniach. Larwy kiryśnika wiszą pod talerzykiem, bądź opadają na dno.
    Po zużyciu zawartości pęcherzyka żółtkowego, około 4 dni po wykluciu, należy zacząć karmienie narybku. Jako pokarm stosowałem bardzo drobne larwy oczlików przesiewane przez sortowniki. Aby ułatwić narybkowi zdobycie pokarmu, w pierwszych dniach można go podawać zaparzony, w takich porcjach, aby został zjedzony jednorazowo. W miarę upływu czasu, pokarm należy urozmaicić, podając roztarte żółtko, rureczniki oraz larwy komara.
    Kiryśniki są rybami płodnymi i od dobrze dobranych i ładnie rozwiniętych par można uzyskać do 800 sztuk, a nawet więcej narybku.

Recenzował: dr Henryk Jakubowski

"Akwarium"  6/89


strona główna